Komentarze
- Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
I tak jest codziennie. Ruletka albo totolotek. Nigdy nie wiadomo, która ulica, na którym odcinku i w...
- rogazzzo - Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
Przejeżdżając dzisiaj ulicam Radzynia zobaczyłem wściekłość kierowców. Ulica Warszawska nieprzejezdn...
- task55 - Wieczór z kulturą żydowską
pomagają w pokojowych kontaktach z narodem palestyńskim. Jak widać, niektórym to nie przeszkadza.
- zimny - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Poprzednicy pozostawili swoich na czatach.
- eSPe - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Związki zawodowe w Urzędzie Miasta, co Wy tam szanowni gospodarze robicie że pracownicy muszą związk...
- LomoZ
Kryzys - czy aby na pewno? |
Mariusz Szczygieł | |||
wtorek, 14 kwietnia 2009 22:24 | |||
{xtypo_dropcap}B{/xtypo_dropcap}ałem się- bo kto chociaż przez chwilę by się nie bał? Kryzys- to magiczne słowo, które oznacza upadek tego co znam. Od dzisiaj nie mogę już niczego planować, nie wiem co będzie jutro... Upadły banki w USA, zmniejszyła się ilość oligarchów w Rosji, Niemcy dali każdemu 2500 euro w zamian za zmianę samochodu na nowy- ratują swój rynek motoryzacyjny. Cały świat "wpompowuje" gigantyczne sumy pieniędzy w swoją gospodarkę- jest kryzys, największy kryzys odkąd pamiętam. Jak mówią najstarsi ekonomiści- jeszcze większy niż w dwudziestych latach ubiegłego stulecia. A u nas? Życie w naszym Radzyniu, w tej od wieków wyśmiewanej Polsce B jakoś toczy się dalej swoimi ścieżkami. Ludzie pracują, uczą się i kupują. Budują się drogi, nowe domy, powstają nowe miejsca pracy. Jakby na przekór wieściom o coraz gorszej sytuacji. Przeżyliśmy Święta Wielkanocne. Markety w naszym mieście nie zaciskały pasa- wręcz przeciwnie- codziennie wielkie kolejki przed kasami. "Kryzysu u nas nie widać"- usłyszałem z ust kasjerki. Jak głosi plotka- już niedługo będzie budować się u nas Tesco- w czasach kryzysu? To dziwne... Gigantyczne kolejki przy wymianie opon- wiosna przecież przyszła. Coraz więcej samochodów w Radzyniu, coraz więcej opon, coraz więcej zużytego paliwa- kryzys... z miejscami parkingowymi. Załamała się sprzedaż za naszą wschodnią granicą. Nie ma czego wozić- polskie TIR-y stoją. Ktoś sprzedał całą swoją firmę, wyprzedaje jeden samochód za drugim. Czy to na pewno ten sam kryzys, o którym tak głośno? Wydaje się, że chyba jednak nie... Pamiętamy wszyscy problemy Ukrainy z regulowaniem płatności za gaz, a przez to blokadę dostaw gazu także dla innych państw Europy. To wszystko działo się przed kryzysem. Ten kryzys to raczej następstwo niewydolności całego państwa ukraińskiego... a może nawet próba pokazania Rosji, że można utemperować jej mocarstwowe ambicje- ale to jedynie moja teoria spiskowa. Nasze miejcowe firmy coraz gorzej prosperują- prezes na łamach prasy prosi o korzystanie z usług prowadzonej przez niego firmy, namawia do płacenia trochę wyższej ceny za bilet, aby utrzymać dzięki temu miejsca pracy. Czy to ten słynny kryzys? Chyba nie... To raczej zmarnowane i całkowicie zatrzymane zmiany zapoczątkowane przez wcześniejszego zarządcę firmy. Zaślepienie wielkością marki i niedostosowanie do potrzeb klienta... Tak jakby czas się tutaj zatrzymał. A tuż obok inni, którym jednak opłaca się wyjść naprzeciw oczekiwań klienta. Nie jestem oderwany od rzeczywistości, nie jestem też przesadnym optymistą. Wydaje mi się jednak, że ogólnoświatowe media dostały wspaniałą pożywkę. Najprostszy temat na kolejne wydanie- znaleźć upadającą firmę i zrzucić zastaną sytuację na wszechobecny kryzys. W moim odczuciu to właśnie kryzys medialny- wywołany przez media i przez nie podtrzymywany. Podtrzymywanie społeczności w nieustającym strachu o jutro jest im jak najbardziej "na rękę". To magiczne słowo dało też wyśmienity pretekst szefom firm do pozbycia się pracowników. Albo do ich straszenia- już od dawna nie mówi się przecież: "Na twoje miejsce jest 10 osób"- teraz wystarczy zdanie: "Jest kryzys"... Zgoda- widzieliśmy wszyscy ludzi, którym odebrano domy w Stanach Zjednoczonym, bo nie byli w stanie spłacić zaciągniętych długów. Ale bądźmy szczerzy- kto jak nie oni doprowadzili do zapaści fiansowej swego kraju? Gdzie jeszcze społeczeństwo żyło aż tak zadłużone jak w USA? Gdzie jeszcze panowała taka propaganda sukcesu? Największego i najsilniejszego państwa na świecie. To przecież nie w naszym kraju samochody osobowe mają silniki jak ciężarówki, to nie Polakom dawano kredyty bez żadnego zabezpieczenia- i dobrze- dzięki temu dzisiaj mamy mniej zmartwień i rozczarowań. Jak przeciwstawić się kryzysowi- emocjonalnemu? Innego moim zdaniem nie ma w naszym kraju i naszym mieście. Im mniej wiesz, tym dłużej żyjesz- to chyba najwłaściwsze sformułowanie. Im mniej złych informacji do nas dociera, tym jesteśmy szczęśliwsi, bo stres jest naszym największym wrogiem. Nie dajmy się kryzysowi! Nie pozwólmy nadużywać tego słowa!
|
Komentarze
1. pensje w administracji, szkołach szpitalach, policji itd. czyli w budżetówce nie spadaja.
2. żywnośc a co za tym idzie dochody rolników też nie maleją.
ale kryzys i na mieszkańcach radzynia odciska swoje piętno - firmy transportowe, a jest ich w radzyniu spora liczba , zatrudniająca jaeszcze większą ilośc pracowników, notują niższe przychody, mają mniej kursów, a że większośc kierowców zarabia od kursu za moment ich rodziny to odczują.
miejscowe tzw. markety, czyli lidl i biedronka to nic innego jak sklepy dyskontowe - tańszych na razie nikt zakupów nie wymyślił - więc te sklepy maja się dobrze a nawet lepiej - co innego Luxy czy topaz, tam może nastąpic zmiejszenie obrotów.
znacznie zmniejszyły się obroty w sklepach budowlanych - remont odkładamy na później ...
przyzwyczailiśmy się ze stac nas na corac więcej, a czeka nas lekcja zaciskania pasa i szukania oszczędności, których większośc niestety nie ma...
Służy to nabiciu sobie np. Lemanowi czy innemu Goldsteinowi jeszcze większej kabzy.
Oni ogłaszając upadłość nie muszą zwracać ludzkich oszczędności. Ty jeśli wziąłeś kredyt musisz go oddać i jeszcze procenty Ci podniosą.
Przed wojną żyd łatwo pożyczał biednej wdowie pieniądz, aby kupiła dzieciom coś na święta. Wiedział, że chce ona, aby jej dzieci nie były gorsze. Żyd wiedział, że ona nigdy nie odda - więc na wszelki wypadek brał pod zastaw łąkę i krowę.
Dziś mówi chcesz mieszkanie? Dam ci kredyt. Potem ma część spłaconych pieniędzy i drugi raz sprzeda mieszkanie, które wziął pod zastaw. Jaki kryzys?