Komentarze
- Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
I tak jest codziennie. Ruletka albo totolotek. Nigdy nie wiadomo, która ulica, na którym odcinku i w...
- rogazzzo - Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
Przejeżdżając dzisiaj ulicam Radzynia zobaczyłem wściekłość kierowców. Ulica Warszawska nieprzejezdn...
- task55 - Wieczór z kulturą żydowską
pomagają w pokojowych kontaktach z narodem palestyńskim. Jak widać, niektórym to nie przeszkadza.
- zimny - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Poprzednicy pozostawili swoich na czatach.
- eSPe - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Związki zawodowe w Urzędzie Miasta, co Wy tam szanowni gospodarze robicie że pracownicy muszą związk...
- LomoZ
Poszłam na spacer do lasu.... |
Monika Zabielska | |||
piątek, 01 kwietnia 2011 00:07 | |||
Od kilku dni wiosenna aura pobudza nas do życia. Postanowiłam wyruszyć na spacer do pobliskiego lasu. Od zawsze wiadomo, że przejezdni wybierają las jako najlepsze miejsce do pozbycia się niechcianych rzeczy. Ale to, co ujrzałam przerosło wszelkie granice. Pobliska droga biegnąca niopodal głównej trasy komuniacyjnej z Radzynia do Lublina zasypana jest masą śmieci. Co kilka kroków było widać przeładowane reklamówki i worki, które aż kipiały z nadmiaru zawartości. Nieczystości pozostawiane były w lesie odkąd tylko pamiętam, lecz co roku jest coraz gorzej. De facto wszystkie lasy wyglądają podobnie, mimo corocznych akcji sprzątania. Choć miał to być miły i odprężający spacer, wzbudził jednak we mnie negatywne emocje. No bo jak mamy pójść latem na jagody, jesienią na grzyby, które wyrastają na takich nieczystościach jak zużyte pampersy?! Szklane butelki też przysparzają kłopotów - zwłaszcza, kiedy to przez nie płoną lasy. To tylko nieliczne przykłady tego, co możemy znaleźć w lesie. To jak niekończąca się opowieść, bo rzeki mają ten sam los. Sterty plastikowych butelek unoszą się na lekkim prądzie rzecznym, a te cięższe opadają na dno. Kiedyś od dzieci wypłynął nawet ciekawy rym: BIAŁKA-SYFIAŁKA. To określenie jak najbardziej pasuje do realnego widoku naszej małej, a jakże zaniedbanej rzeczki. Jak rozwiązać ten problem, skoro żadne akcje nie przynoszą rezultatów? Nikt nie będzie co kilka metrów stał w lesie i pilnował przydrożnych rowów. Pozostaje tylko zacząć od nas samych. Jeśli nie zaczniemy zmieniać przyzwyczajeń, to problem będzie trwał wiecznie. Musimy pamiętać, że w lasach nadal żyją zwierzęta i właśnie to miejsce powinno być dla nas ważne. Szanujmy więc płuca naszej Ziemi.
|
Komentarze