Reklama

Komentarze
- Wniosek na park złożony
https://www.dziennikwschodni.pl/radzyn-podlaski/po-wichurach-do-parku-strach-wchodzic-ratusz-chce-za...
- pioter - Rusza przebudowa ul. Chmielowskiego
Do Iranu demokracja wkracza a raczej płynie. Zanim przypłynie to jest możliwa opcja jednej salwy. Do...
- pioter - Rusza przebudowa ul. Chmielowskiego
obecnej ekipy. Bo poza tym to tylko tzw. "bicie piany". Czy mi się wydaje, czy jakieś święto szykowa...
- zimny - Wesprzyj zbiórkę na sztandar szkoły!
Zbiórka na sztandar szkoły ale ukraińskie flagi na szkołach i urzędach wieszali za publiczne pieniąd...
- Kamx - Rusza przebudowa ul. Chmielowskiego
Dziękuję
- niepokorny
WIELKIE SHOW CZYLI DEBATA W „ORANŻERII" |
Piotr Matysiak | |||
piątek, 03 grudnia 2010 00:18 | |||
Dyskusję rozpoczęto od prezentacji kandydatów. Jako pierwszy wystąpił poseł na Sejm RP Jerzy Rębek: „Szanowni państwo! Jestem niezwykle rad, że mieszkańcy Radzynia są tak bardzo zainteresowani sprawami naszego miasta i tą debatą. Tak licznie zgromadzona publiczność świadczy o tym, że są to niezwykle istotne kwestie dla nas wszystkich. Naprawdę wyrażam swoje wielkie zadowolenie i szacunek dla państwa, że chcecie tutaj razem z nami dzisiaj być. Chciałbym podkreślić również to, że jestem wdzięczny tym wszystkim państwu, którzy na mnie głosowali w pierwszej turze wyborów, wygranej dla mnie. Troszeczkę jest to odmienna sytuacja jak ta, która państwo mogliście widzieć w prasie. To ja byłem zwycięzcą pierwszej tury. Dziękuję również państwu, którzy byli zwolennikami Witolda Kowalczyka. Tak wygląda rywalizacja w demokratycznym państwie prawa. Chciałbym również wyjaśnić, dlaczego nie wziąłem udziału w pierwszej debacie, która była organizowana przez inne środowiska."(...) NIEOBECNOŚĆ Z SZACUNKU DO WYBORCÓW „Nie będę wyjawiał szczegółów dlaczego tak się stało, ale proszę mi wierzyć, nigdy nie unikałem żadnego spotkania z mieszkańcami Radzynia. Ja się państwa nie boję. Ja państwa szanuję. I to jest ogromna różnica pomiędzy strachem a szacunkiem szanowni państwo! Chciałbym również powiedzieć o tym, że ten czas, dzisiejszej debaty, z pewnością będzie służył temu, aby wypracować, swój pogląd na to, co reprezentuje jeden kandydat, co reprezentuje drugi kandydat, tak abyśmy mogli poznać wizję rozwoju miasta, ale również dokonać oceny. Ja też jestem tego zwolennikiem, aby rzeczywiście nie czyniono sobie nawzajem krzywdy. Nie chodzi o to mi w żadnym razie. Ale też, jeśli będą padały mocne słowa, męskie słowa, to jednak z pełnym poszanowaniem przeciwnika. I podkreślam- tylko przeciwnika a nie wroga. Ostatnią rzeczą, jaką chciałbym, żeby w tym środowisku wytworzyła się to wrogość. To jest coś, co prowadzi całe społeczeństwa do zguby." (...) Następnie głos zabrał Witold Kowalczyk. „Szanowni państwo! Serdecznie państwa witam na dzisiejszym spotkaniu. Myślę, że kierownictwo Radzyńskiego Ośrodka Kultury wyciągnie na przyszłość wnioski, że wcale nie trzeba opłacać artystów a sala będzie pełna. Proszę państwa, jestem świadomy, że debata, która za chwilę się odbędzie, będzie debatą na argumenty a nie na hasła. Na – prawdę, a nie na pół – prawdę. Oczywiście, państwo jesteście świadomi, ja również, że na tej sali są ludzie, którzy wspierają mojego konkurenta, pana Jerzego Rębka, są ludzie, którzy wspierają moją skromną osobę. Myślę, że część jest jeszcze niezdecydowana. I tych niezdecydowanych obydwaj będziemy starali się przekonać. Czy to się uda, to sie okaże. (...) Podjąłem decyzję o kandydowaniu po raz kolejny na burmistrza, ponieważ ośmielam sie twierdzić- i są na to dokumenty i dowody- że wykonałem program wyborczy pierwszej kadencji, wykonałem z nawiązką program wyborczy drugiej kadencji. To są konkretne, namacalne fakty. Większość rzeczy została zrealizowana a niektóre z nich są w takim głębokim etapie realizacji, że gdyby mój konkurent wygrał, to miałby piękną, lekką i przyjemną pracę. Dlatego proszę państwa, byście patrzyli na fakty, argumenty, na to co jest, a nie na to co ma być. W części drugiej przyszła kolej na pytania. Witold Kowalczyk poprosił Jerzego Rębka o rozwinięcie hasła wyborczego brzmiącego: powrót do normalnych relacji między przedszkolem miejskim a rodzicami. W odpowiedzi od posła usłyszano: - To mnie naprawdę zdumiewa, że w Radzyniu jest konflikt pomiędzy rodzicami dzieci uczęszczających do przedszkola a przedszkolem, za które odpowiada pan burmistrz. Są liczne wyroki sądowe, które wyraźnie wskazują, że miasto Radzyń niesłusznie pobiera zawyżone opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu. Kowalczyk ripostując zwrócił uwagę, że Rębek jako poseł mógł mieć wpływ na zmianę odgórnej uchwały w Sejmie, która leżała u podstaw sporu. - Wystarczyło, żeby pan zmienił bublowaty przepis, który powodował, że w Polsce nastąpił konflikt między rodzicami a samorządami. Gdy we wrześniu zmieniono odgórny przepis w Sejmie, skończyła się cała przepychanka jeżeli chodzi o przedszkola- tłumaczył burmistrz. Następne Jerzy Rębek zapytał, jak burmistrz ma zamiar działać przez następną kadencję skoro nawet osoby z jego bliskiego otoczenia twierdzą, że jest już zmęczony. Kowalczyk odparł, iż ma wszystkie zaświadczenia lekarskie. - Ja czuję sie zmęczony tym co pan wygaduje i wypisuje na mój temat - skwitował. Kolejne pytanie zadawał Witold Kowalczyk. W.K: W materiałach wyborczych głosił pan, że przyśpieszy budowę krytej pływalni. Umowa na jej realizację została podpisana 4 listopada, z terminem realizacji – sierpień 2012 rok. Proszę powiedzieć, w jaki sposób zamierza pan dokonać tzw. przyśpieszenia? J.R: Ja chciałbym zapytać o to czy ma pan na ręku pozwolenie na budowę na tą pływalnię ? Myślę, że nie. Bo to jest budowane tym systemem – zaprojektuj i wybuduj. My proszę państwa mamy bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o ten system budowania infrastruktury miejskiej. Tak budowana była oczyszczalnia ścieków w Radzyniu. I w związku z tym potem były tylko kłopoty z rozliczeniem z wykonawcą, a był nim Mostostal. A propos Mostostalu, panie burmistrzu, czy pan wyegzekwował od firmy Mostostal kary umowne, które ta firma była zobowiązana zapłacić za nieterminowe wykonanie tej inwestycji ? To jest bardzo charakterystyczne, ponieważ to jest odpowiedź na to, jakimi metodami posługujemy się przy zamawianiu kolejnej inwestycji. W.K: Panie pośle, ale pan nie odpowiedział mi na pytanie! Proszę powiedzieć, jak pan przyśpieszy podpisaną umowę z wykonawcą krytej pływalni ?? Moderator : Pan Jerzy Rębek nie wykazuje chęci wykorzystania swojego ad vocem. W. K: Dziękuję. Rozumiem, że pan nie potrafi odpowiedzieć. Współczuje tylko panu. J.R: Nie ma za co. W. K: A dalej – wyegzekwowałem 1 mln 350 tys. zł, dalej się ciągną w sądzie sprawy o następne 1 mln 350 tys. zł. J.R: Ano właśnie, i to są te problemy które wciąż pojawiają się w związku z tamtą budową. W.K: Panie pośle, ale to nie moja budowa została rozpoczęta, o czym pan mówi? Pierwszej oczyszczalni nie budowałem, drugą skończyłem. PRZEDSTAWIENIE CZAS ZACZĄĆ I w tym momencie wypada chyba skończyć relację z tego, co początkowo miało być debatą a stało się pierwszym bliskim spotkaniem Witolda Kowalczyka z tak zwaną socjotechniką i najzwyklejszym pospolitym chamstwem. Odpowiedź udzielaną przez burmistrza na trzecie pytanie posła usiłował przerwać radny Józef Korulczyk krzycząc: Pan kłamie! Kłamie! – Co bardzo sprytnie podchwycił pan poseł stwierdzając: - Pan mówi nieprawdę. Ktoś powiedział, że Pan kłamie. Gdzie była w tym momencie ochrona? Trudno powiedzieć. Zgodnie z regulaminem Józef Korulczyk powinien być natychmiast usunięty z sali. To zaniedbanie organizatorów doprowadziło do jeszcze większego warcholstwa wśród sympatyków pana posła. Tym razem pod adresem Witolda Kowalczyka posypały się już wyzwiska w rodzaju: idioto ty! I coś, czego nasz dyktafon nie zdołał zarejestrować. Po burmistrzu widać było, że ma już serdecznie dość a dalsze show nie przyniesie odpowiedzi na jego pytania. Chociaż przyznać należy posłowi, jedną odpowiedź otrzymaliśmy. Poseł Rębek marzy, aby w pałacu zlokalizowane było Muzeum Muzyki Polskiej. Nie odpowiedział wprawdzie ile będzie nas kosztować ta inwestycja, ale podał źródło finansowania. PIENIĄDZE OD WIRTUALNEGO MINISTRA - Ja mam taki plan. W momencie kiedy zostanę już burmistrzem tego miasta natychmiast udaję się do ministra Zdrojkowskiego. Pracuję w grupie ekspertów, w grupie przyjaciół, mamy śmiałe plany stworzenia w tym pałacu muzeum. Muzeum jedynego w Polsce, o którym dotychczas jeszcze nikt nie mówił. Na bazie Szkoły Muzycznej, Towarzystwa Karola Lipińskiego. A dlaczego by miało nie powstać Muzeum Muzyki Polskiej. I śmiejmy się, śmiejmy się...- kontynuował poseł. I faktycznie powody do śmiechu są, ponieważ kogoś takiego jak minister Zdrojkowski nie znajdziemy w ministerstwie kultury. PODOBNE POMYSŁY MIAŁ INNY KANDYDAT A tak na marginesie pomysł z Muzeum jest całkiem niezły prawie tak dobry jak pomysły kandydata z poprzedniej debaty Władysława Kośmidra: – Pałac jest pięknym obiektem i miejscem historycznym, bo toczyły się w nim prace nad Konstytucją 3 Maja. Położenie naszego miasta charakteryzuje się dużą ilością ważnych wydarzeń historycznych. W pałacu mogłoby powstać Muzeum Konstytucji 3 Maja bądź Powstania Styczniowego. Być może to ściągnęłoby trochę turystów. Można by odrestaurować hol, w którym organizowałoby się bale charytatywne, zapraszać polityków, bogatszych ludzi, by czerpać z tego dochody. Nawiązałbym kontakty z polonią. Chciałbym, aby powstał tu ośrodek polonijny, by przyciągnąć turystów niosąc również dochód miastu. Można też nawiązać kontakty z sąsiednimi samorządami, aby utworzyć szlaki historyczne. Jak więc pokazuje powyższy przykład, pomysły W. Kośmidra i J. Rębka na zagospodarowanie pałacu są podobne. KTO TU SIĘ OBIJA? Ponieważ moją intencją nie jest opisywanie całej dyskusji (znaleźć ją można na stronach iledzisiaj.pl i e-wspolnota.com), bardziej skupię się na sprawach dotyczących Domu Kultury. Podczas dyskusji zadawano pytania od internautów. Użytkownik o pseudonimie Woland skierował pytanie do posła Rębka: Czy zmieni pan dyrektora Ośrodka Kultury? Czy nowym dyrektorem zostanie Adam Swić? Co na to poseł? - Jak rozumiem, to jest ten aplauz, tego nam potrzeba. Ja powiem tak, ja powiem w ten oto sposób, z wielką szczerością i przyjemnością: gdyby Adam Świć- mój wielki przyjaciel- chciał objąć to stanowisko to go będę o to prosił. Proszę państwa, to jest tak cenny człowiek, że ciężko mu będzie odejść z tego miejsca pracy, w którym teraz jest, ale ja- jeśli będę burmistrzem- zrobię wszystko. Tak. Ja będę chciał pracować z Adamem Świciem i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Niestety trudno jest mi zrozumieć zestawienie powyższej wypowiedzi z wcześniejszą deklaracją pana posła: „Nie będę nikogo zwalniał." Wszystko wskazuje na to, że pan poseł jeśli zostanie burmistrzem poprosi po prostu Adama Świcia o objęcie stanowiska dyrektora ROKiR nikogo przy tym nie zwalniając. Zwracając uwagę na dużą ilość przyjaciół pana posła takich „niezwolnień" będzie raczej sporo. Nie wiem dlaczego wzbudza to tak wielkie kontrowersje, wszak zwycięzca bierze wszystko. Ponieważ w wypowiedziach Jerzego Rębka kandydata na burmistrza padły nieprawdziwe i krzywdzące wiele osób zarzuty, w tym momencie zmieniam konwencję tego artykułu i każde kolejne słowo kieruję do pana, panie pośle. Krytykuje pan działalność ROKiR. Przytoczę pańskie słowa z debaty: „Radzyński Ośrodek Kultury oceniany jest często bardzo negatywnie przez niektóre środowiska. Przedstawiciele emerytów nie otrzymują należytego wsparcia. Na ostatnim spotkaniu z emerytami taki zarzut został postawiony. Pismo GROT póki co straciło swoją rolę pisma społeczno- kulturalnego. (...) Myślę, że tu oprócz Adama Świcia potrzeba jeszcze wielu innych wspaniałych ludzi, którzy chcą pracować, a nie- przepraszam- obijać się tak jak niektórzy." NACZELNY PRZY POSELSKIEJ TABLICY Ostatnie słowa wypowiedział pan dobitnie patrząc mi wymownie w oczy, siedziałem niedaleko. Tym samym wywołał mnie pan niejako do tablicy. Ponieważ regulamin debaty nie dawał mi szansy, aby otworzyć pana szeroko zamknięte oczy na sprawy, w których podobno jest pan świetnie zorientowany, uchylę panu rąbka tajemnicy. I opowiem jak to naczelny GROTa, czyli ja Piotr Matysiak bezczelnie się obija i jakimi instrumentami posługuje się w tym procederze. A instrumenty są dość drogie. Na potrzeby redakcyjne codziennie wykorzystuję swój prywatny sprzęt fotograficzny i komputer o łącznej wartości przekraczającej 10 000 zł. Od 1,5 roku, czyli od czasu objęcia przeze mnie stanowiska redaktora naczelnego, kolportaż gazety prowadzę osobiście wykorzystując do tego swój prywatny samochód. Ani razu nie korzystałem z redakcyjnego telefonu. Nigdy nie otrzymałem żadnych gratyfikacji za koszty eksploatacji pojazdu i rozmowy telefoniczne. Nigdy też nie prosiłem o nie. Po zapłaceniu tych rachunków z moich „tłustych" poborów zostaje około 700 zł. Czy znajdzie się w pańskim zapleczu osoba, która z radością przejmie stanowisko obiboka? Być może. A jeśli dodam, że od dłuższego czasu zastępuję też- za darmo- grafika to mój potencjalny następca chętnie mnie zmieni? Szanowny panie pośle to ja zajmuję się przygotowaniem plakatów, zaproszeń na imprezy organizowane przez ROKiR. Skład, łamanie i oddanie do druku GROTa to również moje zadanie. I nigdy nie przeszło mi przez głowę, aby poprosić dyrektora o dodatkowe wynagrodzenie. A więc jeżeli zobaczy mnie pan między 8.00 a 16.00 w banku, sklepie czy gdziekolwiek indziej załatwiającego prywatne sprawy, to oznacza zapewne, że w liście obecności mam wpisane przez dyrektora Wojtasia- WOLNE za jakiś dzień, w którym pracowałem kilkanaście godzin, sobotę lub niedzielę. Na wszystko oczywiście są stosowne dokumenty. Zeszyt wyjść, zeszyt dni wolnych, lista obecności. Chętnie zadałbym w tym miejscu pytanie Adamowi Świciowi. Czy za czasów jego dyrektorowania w ROKiR naczelny był jednocześnie grafikiem i fotoreporterem- zawsze dyżurnym, o kolportażu nie wspominając. Tak więc z całym szacunkiem, ale wypowiadając zarzuty powinien pan skierować je w inną stronę. Bardzo żałuję, że nie mogłem powiedzieć tego w niedzielę na scenie Oranżerii. Podsumowując chciałbym przypomnieć pańskie słowa: „Krzywda się dzieje człowiekowi, któremu się zarzuca coś, czego on sie nie dopuścił, coś czego nie zamierza zrobić. O mnie sie mówi jak o despocie i to jest krzywdzące. Proszę państwa, ja już o tego przywykłem i juz nawet tego nie słucham, nie czytam tych stwierdzeń w internecie, bo szkoda zdrowia. Natomiast proszę państwa nikt nie zna mnie z tej strony, żebym był despotą, człowiekiem bezwzględnym, który krzywdzi ludzi. Nie piszcie w internecie, że zniszczyłem któregoś człowieka, nigdy tego nie zrobiłem, nie mam tego w sercu." Oczywiście w sercu nie chowam urazy, nawet nie czuję się w najdrobniejszym stopniu obrażony, przecież debata debatą, życie życiem. Jednak wyjaśnienie tej kwestii było dla mnie sprawą honoru. Tym większą, iż pańskie uwagi dotyczyły pracy całego ośrodka. NIEWIEDZA ŹRÓDŁEM OSKARŻEŃ W tym momencie na myśl przychodzą mi plakaty wyborcze Adama Świcia, na których widnieje mądre hasło – Wiem co mówię. Niestety z przykrością stwierdzam, że pan MÓWI CO WIE. A okazuje się, że wie pan niewiele o tym co dzieje się w ROKiR. Można to wybaczyć. W pańskiej „zakładce" dotyczącej radzyńskiej kultury figuruje w przeważającej części RASiL. Nie było pana na Oranżerii, Rockowisku (być może nie czuje pan bluesa), wystawach w Galerii Oranżeria czy Radzyńskiej Izbie Regionalnej i wielu innych imprezach organizowanych przez ROKiR. Relacje z nich zawsze można znaleźć w GROCIE. Tak właściwie to powinienem już skończyć, ale chciałbym wspomnieć o elemencie, który od początku towarzyszy tej kampanii a teraz się nasila. Jest nim STRACH. Skąd bierze się u ludzi przed wyborami? Oni boją się zmian. Jedni boją się straty stanowiska, inni że go nie otrzymają. A pan coś straci? Gdyby kandydowanie w wyborach samorządowych wymagało złożenia poselskiego mandatu, to nie bałby się pan? Czy odważyłby się pan zaryzykować? Pan jest tutaj w najdogodniejszej pozycji PANIE POŚLE NA SEJM RZECZPOSPOLITEJ POLSKI. W tych wyborach wygra pan nawet jak pan przegra. I właśnie tej wygranej panu życzę. P.S. Już w niedzielę radzyńska bitwa o tron władcy zakończy się. A 6 grudnia wszystko wróci do normalności. Przyjdzie Święty Mikołaj. Jednym przyniesie prezenty, innym rózgi.
{xtypo_info}Artykuł pochodzi z magazynu "GROT" nr 14/2010{/xtypo_info}
|
Komentarze
P.S I proszę pozdrowić córkę.
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.