
Komentarze
- Ponad 3,5 mln zł z Funduszy Europejskich dla Radzy...
money makes this world go round money makes that people smile money makes some people fight money ma...
- niepokorny - Pracuj w UM
Burmiś nie podał ile kasy daje?
- panter - Ponad 3,5 mln zł z Funduszy Europejskich dla Radzy...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim. Zadaszoną główną trybunę wraz z sztuc...
- sportek - Bezpiecznie na wsi mamy – upadkom zapobiegamy
O upadkach związanych z rolnictwem to najlepiej wiedzą na górze już od 35 lat. A czy zapobiegamy upa...
- kinga75 - Miasto złożyło wnioski o dofinansowanie budowy par...
O swoje latorośle to się nie martwię. https://demotywatory.pl/5317029/Chyba-kazdy-pracodawca-ma-nadz...
- pioter
Po dachowaniu trafili na komendę. Byli po alkoholu i nikt nie przyznawał się do kierowania |
| Piotr Mucha / Policja Radzyń Podlaski | |||
| środa, 13 września 2023 06:00 | |||
Na miejscu mundurowi zastali na polu uprawnym samochód osobowy marki Toyota Yaris, który leżał na dachu. Obok auta stało trzech mężczyzn w wieku 26, 39 i 43-lat oraz dwie kobiety w wieku 19 i 36-lat. Najmłodsza z kobiet na rękach trzymała swoje roczne dziecko, z którym została przewieziona do szpitala. Jak wynikało z ustaleń funkcjonariuszy wszyscy podróżowali Toyotą. Jednakże nikt nie przyznawał się do kierowania tym pojazdem. Twierdzili, że kierował rzekomo inny mężczyzna, który przed przybyciem policjantów uciekł z miejsca zdarzenia. Badanie alkomatem wskazało, że wszyscy byli pod znacznym działaniem alkoholu. Jedyną trzeźwą osobą była 19-latka. Funkcjonariusze ustalili także, że dziecko było przewożone w sposób niezgodny z przepisami. Jej matka trzymała ją na kolanach. Ostatecznie wszyscy zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. 39-letni właściciel auta po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Wtedy „przypomniał” sobie, że to on mając w organizmie niemal 2 promile alkoholu kierował Toyotą i na łuku drogi stracił panowanie nad autem, a następnie doszło do dachowania. Swoje zachowanie tłumaczył, że chciał odwieźć kolegę do domu, "a wyszło jak wyszło". Teraz mężczyzna odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności. Musi się również liczyć z zapłatą świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie nie mniejszej niż 5 tysięcy złotych, a także orzeczeniem przez sąd zakazu kierowania pojazdami na minimum 3 lata.
|
_1760623754.jpg)





