iledzisiaj.pl

Chwile grozy przeżyli dzisiaj pracownicy "Złotego Smoka" przy ulicy Zabielskiej w Radzyniu Podlaskim.

Tuż przed 17 niezidentyfikowany mężczyzna kierujący samochodem marki Volkswagen Golf wjechał w budynek baru, uszkadzając elewację i stojący przed lokalem samochód osobowy. Golf poruszał się ul. Wyszyńskiego w stronę ronda im. Jana Pawła II. Na skrzyżowaniu Wyszyńskiego - Zabielska skręcił w lewo i ściął stojący przy skrzyżowaniu słupek, który roztrzaskał drzwi lokalu, odbił się od futryny i wpadł z impetem do środka budynku, gdzie dokonał kolejnych zniszczeń. Rozpędzony golf zakończył swoją jazdę pomiędzy "Złotym Smokiem", a zaparkowanym przed nim fiatem.

Wczoraj wieczorem w Żeliźnie 40-letni mężczyzna śmiertelnie postrzelił swojego 27-leteniego kolegę.

Jak wstępnie ustaliła polcja, do tego tragicznego zdarzenia doszło 17 sierpnia około godziny 21.00 w pobliżu kompleksu leśnego w Żeliźnie. 27-latek  kosząc łąkę w pobliżu wsi zauważył stado dzików i poprosił, aby myśliwy przyjechał na wskazane miejsce. 40-latek pozostał na skraju lasu, natomiast jego młodszy kolega poszedł wypłoszyć zwierzynę. W pewnym momencie myśliwy oddał strzał w kierunku lasu. Niestety śmiertelnie postrzelił będącego tam 27-latka, którego pomimo prowadzonej reanimacji nie udało się uratować.

40-latek został zatrzymany do wyjaśnienia. Prowadzone w tej sprawie postępowanie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim pozwoli wyjaśnić dokładnie przebieg całego zdarzenia.

źródło: Policja Radzyń Podlaski

W poniedziałek (13.08) około godziny 13.30 na odcinku łączącym Komarówkę Podlaską z drogą krajową numer 63 doszło do wypadku.

Jak wstępnie ustaliła policja, kierująca samochodem osobowym marki Daewoo Lanos, jadąc od strony Komarówki nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze. Pojazd tuż za zakrętem wpadł w poślizg, zjechał do rowu i uderzył w przydrożne drzewo.

Kierowca i dwie osoby podróżujące lanosem zostały przewiezione do radzyńskiego szpitala.

Policja ustala szczegóły wypadku.

W poniedziałkowe popołudnie w Białce nawałnica zrywała dachy z domów i niszczyła zabudowania.

Mieszkańcy mówią, że przez ich wieś przeszła trąba powietrzna. Do godziny 16 nic nie zapowiadało tego co się za chwilę stanie.

- Nagle zaczął padać silny i gęsty deszcz i zaczęło mocno wiać. To było takie zawirowanie- deszcz wirował. Uderzenie w mur i cofnięcie. Nie było nic widać i w pewnym momencie zauważyliśmy, że dach leci - opowiada o zdarzeniu Krzysztof Grabowski. Na jego posesji wiatr zerwał dach z budynku gospodarczego razem z kawałkiem murowanej ściany. Wiatr powyginał metalową taczkę, wyrwał dach razem z krokwiami, uszkodził też ganek domu. Zanim doszedł do domostwa Grabowskich pod drodze zniszczył dach budowli sąsiadów. Za domem Grabowskich, po drugiej stronie ulicy stoi dom Biernackich.

Wczorajsza noc zostanie mieszkańcom Osowna na pewno na długo w pamięci.

4 sierpnia około 21.30 w stojący na poboczu samochód marki Volvo uderzył opel. Vectra nadjeżdżała od strony Bork. Wcześniej wyprzedziła nieoznakowany samochód Policji, a kierowca nie reagował na polecenia zatrzymania pojazdu. Zdarzenie najprawdopodobniej wyglądało tak: po wyjściu z zakrętu samochód przejechał na przeciwny pas ruchu, gdzie wpadł w poślizg. Od tego momentu poruszał się już bokiem.

Dzisiaj około godziny 9.20 na drodze krajowej numer 19 tuż za stacją paliw Bliska w Borkach, doszło do wypadku.

Jak wstępnie ustaliła policja, kierujący samochodem marki Fiat Uno, jadąc w stronę Radzynia, nie zauważył wyprzedającego go pojazdu marki BMW i w tym samym czasie rozpoczął zjeżdżanie w lewo w przydrożną drogę. Fiat uderzył w przód będącego już na równi z nim BMW, po czym oba auta znalazły się w rowie.

Poszkodowani w tym zajściu zostali odwiezieni do radzyńskiego szpitala. Policja ustala dokładne okoliczności całego zdarzenia.

Radzyńska policja ustala okoliczności wypadku do jakiego doszło w Wohyniu około godziny 14.15 na ulicy Kopińskiej.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że 34-letni mieszkaniec gminy Wohyń wyjeżdżając zza zakrętu z nieznanych przyczyn zjechał na pobocze i uderzył kierowanym motycklem marki Kawasaki w betonowy przepust. Jadący z nim pasażer z obrażeniami ciała został odwieziony do radzyńskiego szpitala, kierowca po kilkuminutowej reanimacji zmarł.

Na miejscu policja ustala szczegóły całego zdarzenia.

Zarzut zabójstwa usłyszał dzisiaj 29-letni Marcin P., który po zakończonym festynie w Białej uderzył w głowę drewnianą belką 51-letniego Marka L. W wyniku doznanych obrażeń ciała mężczyzna zmarł następnego dnia. 

Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę w miejscowości Biała. Około godziny 22.30, po zakończonym festynie młody mężczyzna zaatakował 51-letniego Marka L., uderzając go w głowę drewnianą belką. Belkę wyrwał z przygotowanej na czas festynu zagrody dla koni. Pokrzywdzony mężczyzna doznał obrażeń ciała, w wyniku których następnego dnia zmarł. Po kilku godzinach od zdarzenia kryminalni zatrzymali sprawcę zdarzenia, którym okazał się 29-letni mieszkaniec gminy Radzyń Podlaski. W chwili zatrzymania znajdował się jeszcze pod wpływem alkoholu.

O ogromnym szczęściu może mówić młody mężczyzna, który pomiędzy Turowem a Worsami uderzył w tył stojącej na poboczu przyczepy rolniczej.

Jak wstępnie ustaliła policja, do wypadku doszło około godziny 18.30 kiedy to mieszkaniec Szóstki, jadąc samochodem osobowym marki Ford Focus w stronę Turowa, z nieznanych przyczyn uderzył w tył stojącej na poboczu przyczepy rolniczej. Siła uderzenia była tak duża, że auto obróciło się w przeciwnym kierunku jazdy po czym dachowało. Kierowca o własnych siłach wyszedł z auta, po czym został przewieziony do radzyńskiego szpitala.
Policja ustala szczegóły wypadku.