Piątkowy (26 sierpnia) koncert grupy „Bez Jacka" zainaugurował XVI Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Autorską „Oranżeria". - Zbyszek Stefański będzie wyśpiewywał rzeczy niestworzone. To jest cudo, które na pewno zostanie nam w sercach – zapowiedział Jacek Musiatowicz. I tak właśnie było. Koncert pod tytułem „W malinowym chruśniaku" publiczność doceniła owacją na stojąco.

Przybyłych na imprezę powitał Zbigniew Wojtaś dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji. – Dzisiejszy koncert będzie wyjątkowy. Poznamy wiersze naszych poetów poprzez piękna melodię – zauważył Wojtaś. Potem na scenę wszedł ten, bez którego festiwalu by nie było. Mowa oczywiście o Jacku Musiatowiczu.

– Zawsze się zastanawiałem co tak naprawdę łączy Oranżerię, Szczecin, Kraków i inne miasta, z których przyjeżdżają artyści. I do tego jeszcze bohater dzisiejszego wieczoru, czyli Leśmian. Myślałem i w końcu wymyśliłem: okazało się, że to wszystko łączy Wschód. Leśmian 20 lat swego życia przeżył na Ukrainie. U wielu poetów w Polsce są korzenie wschodnie. I może to nas wiąże i uważam, że powinniśmy być z tego dumni – podkreślił Musiatowicz. Występem wraz z synem Michałem wprowadził publiczność w klimat wieczoru. Potem przyznał jak ważny jest dla niego ten koncert. - Ja zawsze miałem takie marzenie, aby na tej scenie pojawiła się grupa „Bez Jacka". Jednym z powodów jest to, że dawno temu Zbyszek dał mi szansę wystąpienia po raz pierwszy przed krakowską publicznością – wyjaśnił nasz radzyński bard. – Dziś Zbyszek będzie wyśpiewywał rzeczy niestworzone. To jest cudo, które na pewno zostanie nam w sercach – zapowiedział Musiatowicz. Po tych słowach na scenę wszedł zespół „Bez Jacka" w składzie: Zbigniew Stefański (gitara, śpiew), Jarosław Horacy Chrząstek (flet), Wojciech Sokołowski (gitara basowa), Mariusz Wilke (gitara solowa). Rozpoczęli piosenkę „Po gościńcu" dedykowaną nieżyjącym Jackowi i Janowi Stefańskim. Kolejne utwory „W malinowym chruśniaku", „Bałwanek", „Absztyfikanci Grubej Berty" czy „Bociany" systematycznie rozgrzewały publiczność. Z każdą piosenką brawa były coraz intensywniejsze. Ci, którzy przyszli – a było ich wielu – nie wyszli z tego blisko 2 – godzinnego koncertu zawiedzeni. Świetne teksty – wszak to poezja śpiewana, poezja najwyższego lotu. Zespół ma swój pomysł na muzykę. Czuję się ich energię i do tego charakterystyczny tembr głosu Zbyszka Stefańskiego i to brzmienie lirycznego fletu. – Bardzo mi się podobało. Wokalista śpiewał z taka lekkością. To był po prostu kawał dobrej muzyki – podsumował jeden z uczestników imprezy.

{xtypo_info}Korzenie zespołu "Bez Jacka" sięgają początku lat siedemdziesiątych, kiedy to trzej Bracia Stefańscy: Zbyszek, Jasiu i Jacek, oraz przyjaciel Max Ziętek zakładają na kielecczyźnie zespół Kant. Kant zdobywa wiele nagród na festiwalach poezji śpiewanej, Młodych Talentów w Toruniu i Muzykujących Rodzin we Wrocławiu. Występuje w telewizyjnej „Szansonadzie", „Siódemce" i u mistrza Aleksandra Bardiniego. W 1983 roku w „nieznanych okolicznościach" w Gdańsku, zostaje brutalnie zamordowany najmłodszy z braci- flecista, Jacek Stefański. Tak powstaje zespół "Bez Jacka". W ciągu wielu lat istnienia zespołu "Bez Jacka" grało w nim wielu znanych i wspaniałych muzyków: Wojtek Czemplik, Grzegorz Klecha, Stefan Błaszczyński, Jacek Wolski, Waldek Wiśniewski, Marek Majewski, Krzysztof Górski, a w szczególności Janek Stefański (14.02.1996 r. odszedł na zawsze), jeden z założycieli i liderów tej grupy. Zespół uprawia muzykę tzw. "środka", pisząc muzykę do poezji Leśmiana, Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Gałczyńskiego, Tuwima, Wołka, Kubiaka, a przede wszystkim do tekstów lidera tej grupy Zbigniewa Stefańskiego.{/xtypo_info}