
Komentarze
- Rusza przebudowa ul. Chmielowskiego
Do Iranu demokracja wkracza a raczej płynie. Zanim przypłynie to jest możliwa opcja jednej salwy. Do...
- pioter - Rusza przebudowa ul. Chmielowskiego
obecnej ekipy. Bo poza tym to tylko tzw. "bicie piany". Czy mi się wydaje, czy jakieś święto szykowa...
- zimny - Wesprzyj zbiórkę na sztandar szkoły!
Zbiórka na sztandar szkoły ale ukraińskie flagi na szkołach i urzędach wieszali za publiczne pieniąd...
- Kamx - Rusza przebudowa ul. Chmielowskiego
Dziękuję
- niepokorny - W radzyńskim parku będzie fontanna
A Eurokołchoz da kasę na to wszystko? Czy tylko z naszych podatków?
- kinga75
Jak wyglądała praca radzyńskich strażaków przez ostatnie 7 dni |
Michał Maliszewski | |||
środa, 12 marca 2014 08:00 | |||
Przekonaliśmy się o tym, gdy rzecznik prasowy radzyńskiej Straży Pożarnej przesłał nam raporty interwencji z ostatniego tygodnia. Zaczadzenia, potrącenia, zasłabnięcia oraz dwa pożary - o tych kilku życiowych sytuacjach możemy przeczytać w poniższych raportach. Zachęcamy do sprawdzenia. 3 marca o godzinie 10.47 dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Radzyniu Podlaskim otrzymał zgłoszenie, że w Wólce Komarowskiej pojawiło się miejscowe zagrożenie. W opisie prowadzonych działań czytamy: „Jako pierwszy na miejsce zdarzenia przybył zastęp OSP Komarówka, który uzyskał informację od właściciela, że w kominie budynku mieszkalnego pali się sadza. Piec CO został wygaszony przez właściciela przed przyjazdem straży. Po przybyciu zastępu z JRG strażak po wejściu na dach domu, za pomocą szczotki do czyszczenia przewodów kominowych usunął sadzę zalegającą w kominie, która następnie została wybrana i wyniesiona poza budynek. Właściciel został pouczony o obowiązku czyszczenia oraz konieczności przeglądu przewodów kominowych i wentylacyjnych”. Tego samego dnia około godziny 16stej przyjęto zgłoszenie z miejscowości Bedlno Radzyńskie, mówiące o nieszczęśliwym wypadku. Z opisu znajdującego się na miejscu strażaka możemy przeczytać: „Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastałem mężczyznę leżącego w przydrożnym rowie. Został on potrącony przez samochód osobowy marki Mercedes Sprinter. W trakcie badania wstępnego stwierdziłem, że ma ranę głowy, brak oddechu, oczy szeroko otwarte, źrenice - nie reagujące. Działanie ratowników polegało na ułożeniu poszkodowanego w pozycji na wznak, udrożnieniu dróg oddechowych, prowadzeniu sztucznej wentylacji oraz pośredniego masażu serca. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia ZRM z lekarzem prowadzono wspólnie resuscytację. Po stwierdzeniu zgonu przez lekarza (godz. 16: 39) miejsce zdarzenia przekazano do dalszego zabezpieczania Policji”. Kolejne zagrożenie miało miejsce 7 marca w godzinach wieczornych. Zaniepokojona sąsiadka zadzwoniła do jednostki radzyńskich strażaków, ponieważ nie mogła skontaktować się z mieszkającą obok osobą, choć wiedziała, że jest w domu. Oto raport złożony przez strażaka, który znajdował się na miejscu zdarzenia: „Po przybyciu na miejsce zastałem sąsiadkę poszkodowanej, która poinformowała mnie, iż na IV piętrze prawdopodobnie zasłabła mieszkanka Irena M. lat 73 i nie można otworzyć mieszkania. Przed zamkniętymi drzwiami do mieszkania stało dwóch pracowników pogotowia ratunkowego, którzy utrzymywali kontakt głosowy z poszkodowaną. W związku z tym, że nie istniało bezpośrednie zagrożenie życia, podjąłem decyzję o zadysponowaniu podnośnika w celu podjęcia próby dostania się przez okno i nie niszczenia drzwi wejściowych. Po przyjeździe i rozstawieniu podnośnika udałem się z ratownikiem na balkon mieszkania, następnie przy użyciu podręcznego sprzętu burzącego otwarto skrzydło okienne. Po wejściu do mieszkania zobaczyliśmy uskarżającą się na ból nogi, leżącą w przedpokoju poszkodowaną. Otworzyłem kluczem drzwi mieszkania. Następnie zespół ratownictwa medycznego podjął działania medyczne. Po ułożeniu na desce pomogliśmy wynieść poszkodowaną do karetki. Na tym działania zakończono”. Na ulicy Międzyrzeckiej jeden z działkowców nielegalnie wypalał suchą trawę i liście. W opisie przeprowadzonych czynności napisano: „Na miejscu zdarzenia zastałem ognisko, w którym były wypalane pozostałości roślinne, na jednej z działek ogródków działkowych. Ognisko zostało ugaszone przez mężczyznę w chwili przybycia straży na miejsce zdarzenia. Mężczyznę pracującego na ogródkach działkowych pouczono o zakazie wypalania suchych traw i liści. Na tym akcja została zakończona”. 8 marca o godzinie 17.40 w miejscowości Skoki dyżurny jednostki Straży Pożarnej otrzymał zgłoszenie o pożarze. Na miejsce zdarzenia od razu wysłał jednostkę straży. Po powrocie strażacy napisali w raporcie: „Na miejscu zdarzenia zastałem pożar suchych nieużytków rolnych na powierzchni około 1,5 ha. Ze względu na brak dojazdu do pożaru, działania gaśnicze prowadzono przy użyciu tłumic i łopat. Po ugaszeniu akcja została zakończona”. Z powyższych raportów wynika, że możemy więc spać spokojnie, ponieważ czuwają nad nami zastępy straży państwowej i ochotniczej, gotowe w każdej chwili bronić naszego życia i zdrowia. Jedyne co nam pozostaje, to starać się o to, by mieli jak najmniej powodów do interwencji.
|
Komentarze
łatwa praca, szczególnie jak jedziesz do wypadku, gdzie giną ludzie... np. małe dziecko, albo weź później wyciągaj spalone zwłoki z auta....