
Komentarze
- Ponad 3,5 mln zł z Funduszy Europejskich dla Radzy...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim. Zadaszoną główną trybunę wraz z sztuc...
- sportek - Bezpiecznie na wsi mamy – upadkom zapobiegamy
O upadkach związanych z rolnictwem to najlepiej wiedzą na górze już od 35 lat. A czy zapobiegamy upa...
- kinga75 - Miasto złożyło wnioski o dofinansowanie budowy par...
O swoje latorośle to się nie martwię. https://demotywatory.pl/5317029/Chyba-kazdy-pracodawca-ma-nadz...
- pioter - Miasto złożyło wnioski o dofinansowanie budowy par...
Z tymi częściami rowerowymi, to się tak @pioter nie rozpędzaj, bo póki co, to nie wiadomo czym twój ...
- HT - Miasto złożyło wnioski o dofinansowanie budowy par...
Myślę, że zarówno po uchwaleniu, jak i po uchyleniu tej uchwały życie mieszkańców Radzynia nie uległ...
- Admin iledzisiaj.pl
Radzyń Podlaski. Czy więził i zmuszał do prostytucji? |
Mariusz Szczygieł | |||
środa, 08 lutego 2012 08:31 | |||
Do zdarzenia miało dojść między 3 a 6 czerwca 2011 roku. Z zeznań 27-letniej Marty P. wynikało, że Marian K. miał ją wtedy więzić przez 3 dni w domu, przywiązywać za szyję do podłogi łańcuchem, a usta zaklejać taśmą. - Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna groził swojej znajomej zabójstwem, wyzywał ją w obraźliwy sposób i bił paskiem - mówił Janusz Syczyński z Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Kilka dni później kobieta wycofała jednak swoje zeznania, twierdząc że była pod wpływem alkoholu i po kłótni z konkubentem chciała się na nim zemścić. Prokurator nie wyraził jednak zgody na cofnięcie wniosku o ściganie Mariana K., prowadząc dalsze postępowanie w sprawie. Prokuratura zarzuca mężczyźnie również czerpanie zysku z nierządu w okresie od 2007 do 2008 roku. Z akt zgromadzonych w sprawie wynika, że mężczyzna kazał wtedy wyzywająco ubranej Marcie P. czekać na przystanku autobusowym przy ul. Kockiej w Radzyniu Podlaskim. Za swoje usługi otrzymywała około 200-300 zł dziennie, którymi miała dzielić się z mężczyzną. Kobieta wielokrotnie próbowała rozstać się ze swoim "opiekunem", ale wtedy dochodziło do kłótni i awantur. Marian K. nie został zatrzymany w areszcie. Grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj obydwoje mieszkają w jednym domu, oczekują na rozprawę i twierdzą, że Marian K. jest niewinny i zrobiono z niego przestępcę.
|
Komentarze