
Komentarze
- Co z remontami ulic Warszawskiej, Wyszyńskiego i C...
Już w połowie roku 2024 sugerowałem, że ulicy Chomiczewskiego firma nie rozpocznie ani w 24, ani naw...
- eSPe - Konferencja Pamięć jest naszym obowiązkiem
https://wydarzenia.interia.pl/bliski-wschod/news-dom-jako-bron-13-pieter,nId,22161281 interes się kr...
- pioter - Konferencja Pamięć jest naszym obowiązkiem
Dobrze że można mówić co się naprawdę myśli bo nie na wszystkich portalach tak jest . Dziękuję admin...
- kinga75 - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony taki tryb prowadzi do wielu problemów ze zdrowiem. ...
- for_sale - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Komu chce się ślęczeć nad garami? Kupi sobie taki singiel gotowe żarcia i macie wzrosty we wszystkim...
- pioter
Radzyń Podlaski. Czy więził i zmuszał do prostytucji? |
Mariusz Szczygieł | |||
środa, 08 lutego 2012 08:31 | |||
Do zdarzenia miało dojść między 3 a 6 czerwca 2011 roku. Z zeznań 27-letniej Marty P. wynikało, że Marian K. miał ją wtedy więzić przez 3 dni w domu, przywiązywać za szyję do podłogi łańcuchem, a usta zaklejać taśmą. - Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna groził swojej znajomej zabójstwem, wyzywał ją w obraźliwy sposób i bił paskiem - mówił Janusz Syczyński z Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Kilka dni później kobieta wycofała jednak swoje zeznania, twierdząc że była pod wpływem alkoholu i po kłótni z konkubentem chciała się na nim zemścić. Prokurator nie wyraził jednak zgody na cofnięcie wniosku o ściganie Mariana K., prowadząc dalsze postępowanie w sprawie. Prokuratura zarzuca mężczyźnie również czerpanie zysku z nierządu w okresie od 2007 do 2008 roku. Z akt zgromadzonych w sprawie wynika, że mężczyzna kazał wtedy wyzywająco ubranej Marcie P. czekać na przystanku autobusowym przy ul. Kockiej w Radzyniu Podlaskim. Za swoje usługi otrzymywała około 200-300 zł dziennie, którymi miała dzielić się z mężczyzną. Kobieta wielokrotnie próbowała rozstać się ze swoim "opiekunem", ale wtedy dochodziło do kłótni i awantur. Marian K. nie został zatrzymany w areszcie. Grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj obydwoje mieszkają w jednym domu, oczekują na rozprawę i twierdzą, że Marian K. jest niewinny i zrobiono z niego przestępcę.
|
Komentarze