Już niedługo

"Dworskie Opowieści" - Aukcja w Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim, 10.05.2025, 18:00, PAŁAC POTOCKICH
Zobacz wszystkie
Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Otrzeźwienie na szczęście przyszło po 9 latach rządów dawnego zespołu. Wesołych Świąt Radzyniacy!
- paznokieć - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Masz taki świąteczny odlot? To są prawdziwe życzenia uśmiechniętych. Ciesz się szybko swoim idolem d...
- zimny - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Nareszcie staje sie w mieście normalnie, brawo. bur=MISTRZ i tak trzymać. bardzo podoba mi się ten k...
- Bycy
Radzyń Podlaski. Czy więził i zmuszał do prostytucji? |
Mariusz Szczygieł | |||
środa, 08 lutego 2012 08:31 | |||
Do zdarzenia miało dojść między 3 a 6 czerwca 2011 roku. Z zeznań 27-letniej Marty P. wynikało, że Marian K. miał ją wtedy więzić przez 3 dni w domu, przywiązywać za szyję do podłogi łańcuchem, a usta zaklejać taśmą. - Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna groził swojej znajomej zabójstwem, wyzywał ją w obraźliwy sposób i bił paskiem - mówił Janusz Syczyński z Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Kilka dni później kobieta wycofała jednak swoje zeznania, twierdząc że była pod wpływem alkoholu i po kłótni z konkubentem chciała się na nim zemścić. Prokurator nie wyraził jednak zgody na cofnięcie wniosku o ściganie Mariana K., prowadząc dalsze postępowanie w sprawie. Prokuratura zarzuca mężczyźnie również czerpanie zysku z nierządu w okresie od 2007 do 2008 roku. Z akt zgromadzonych w sprawie wynika, że mężczyzna kazał wtedy wyzywająco ubranej Marcie P. czekać na przystanku autobusowym przy ul. Kockiej w Radzyniu Podlaskim. Za swoje usługi otrzymywała około 200-300 zł dziennie, którymi miała dzielić się z mężczyzną. Kobieta wielokrotnie próbowała rozstać się ze swoim "opiekunem", ale wtedy dochodziło do kłótni i awantur. Marian K. nie został zatrzymany w areszcie. Grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj obydwoje mieszkają w jednym domu, oczekują na rozprawę i twierdzą, że Marian K. jest niewinny i zrobiono z niego przestępcę.
|
Komentarze