Już niedługo
Reklama

Komentarze
- Spotkania z historią u Potockich 2025
rozumiem że ja za to zapłaciłem w podatku?
- winiek - Zaprojektuj z nami Zalew
Do poprzedników nie trzeba było szczekać a efekt ich pracy jest obecnie w pełni widoczny.
- emeryt - Zaprojektuj z nami Zalew
Nie przypominam sobie takiego szczekania, biadolenia za czasów poprzedniej władzy. Tam nawet nie był...
- paweł - Zaprojektuj z nami Zalew
Tylko konsultacje niech się odbędą, wszak Nowo zdobyte wykształcenie zobowiązuje
- waluś - Zaprojektuj z nami Zalew
A kiedy w końcu będą robić Chmielowskiego? Już kilka miesięcy wisi tablica a nic sie nie dzieje.
- Radzyniak79
Wola Osowińska znowu nie mogła zasnąć |
Mariusz Szczygieł | |||
środa, 20 maja 2015 07:00 | |||
16 maja 2015 r. odwiedziliśmy muzeum w Woli po raz czwarty i za każdym razem odkrywamy tutaj coś nowego. W tym roku na dłużej zatrzymaliśmy się w kuchni. Może dlatego, że na dworze było trochę chłodno, a w kuchni cieplutko, bo roztropna gospodyni rozpaliła ogień. A może dlatego, że jak co roku kosztowaliśmy przepysznego, świeżego masła - zrobionego przed chwilą, tradycyjną metodą. A potem twarogu, którego smaku nie skopiuje żadna mleczarnia... A może dlatego, że kuchnia, jak w każdym domu, tętni życiem i można spotkać tutaj całą rodzinę. Muzeum w Woli Osowińskiej to magiczne miejsce, do którego warto zajrzeć, szczególnie z dziećmi. Trudno już dzisiaj zobaczyć drewniany wóz, trudno oprzeć się o ciepły, kaflowy piec, a jeszcze trudniej przykryć się pierzyną (albo chociaż zobaczyć, jak wyglądała). W naszym muzeum to wszystko znajdziecie. Tutaj czas zatrzymał się w miejscu i nikt nie zamierza go popędzać, a pamiątki po Wielkich Mieszkańcach Woli Osowińskiej z każdym dniem nabierają coraz większej wartości. Zachęcamy do odwiedzania tego miejsca, szczególnie w Noc Muzeów, bo wtedy czas na chwilę przyspiesza, muzyka rozrywa nocną ciszę, a gwar rozmówi i śmiech dzieci miesza się z miarowym uderzaniem cepa o ziemię. Są konkursy, tańce i zabawy. Głodni zajadają się słodkościami, albo pysznym smalcem rozsmarowanym na świeżutkim, swojskim chlebie. Spragnieni popijają kompot, albo zbożową kawę - wszystko zrobione własnymi rękami. Jest kolorowo, rodzinnie i wesoło. I tak co rok. A kto nas tutaj już czwarty raz tak gościł? Towarzystwo Regionalne im. Wacława Tuwalskiego. Dziękujemy za jak zwykle przemiłe przyjęcie. Do zobaczenia za rok!
|
Komentarze