Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
A gdyby tak odrestaurować te lochy albo rozbudować to może byłaby to atrakcja turystyczna?
- niepokorny - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź
- niepokorny - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Ile masz lat, że jeszcze wierzysz w bajki? Podziemia wokół pałacu były niczym innym, jak sposobem od...
- kurka wodna - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek
Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał, gdybyś obudzić je chciał… |
Katarzyna Wodowska | |||
poniedziałek, 08 lutego 2010 13:28 | |||
Mimo że Radzyń nie ma dostępu do morza, to- niektórzy mogą nie uwierzyć- w pierwszy weekend lutego staje się miastem portowym. Dzieje się tak za sprawą Klubu żeglarskiego „Korab”, który- jak to się pięknie określa- krzewi kulturę marynistyczną. A jak w praktyce wygląda owo krzewienie? Tym razem była to wystawa fotografii o tematyce żeglarskiej „Cyklady” oraz koncert Andrzeja Koryckiego i Dominiki Żukowskiej, w których brawurowym wykonaniu usłyszeliśmy szanty i ballady rosyjskie. W tym roku po raz pierwszy uczestniczyłam w tej cyklicznej już imprezie, dlatego z ciekawością przysłuchiwałam się wystąpieniu dyrektora ROKiR i jednocześnie komandora Klubu „Korab”- Zbigniewa Wojtasia, który przypomniał najważniejsze wydarzenia z 11- letniej historii istnienia Klubu. Opowiedział o dotychczasowych wystawach, których celem jest promowanie żeglarstwa; o działalności „Koraba”, który przy współpracy z Ligą Obrony Kraju użycza swego pokładu osobom niepełnosprawnym tym samym wnosząc w ich życie radość. Z wyraźnym sentymentem wspominał podróże: „ Byliśmy na Mazurach, ale apetyty rosły i wyruszyliśmy dalej. W ubiegłym roku znaczna część Klubu zrobiła uprawnienia do możliwości bezpiecznego pływania po wodach morskich. Pływaliśmy po Morzu Bałtyckim, wreszcie po Morzu Śródziemnym. Zobaczyliśmy Cyklady i porty wysp, które otaczają Peloponez. Aparatem fotograficznym utrwaliliśmy piękną część Europy, gdzie warto pojechać. A trzeba przyznać, że zupełnie inaczej zwiedza się od lądu a inaczej świat wygląda ze strony wody.” Komandor przyznał jednocześnie, że w pojedynkę mało kto mógłby pozwolić sobie na tego typu rekreację, a tworząc Klub, jego członkowie mogą spełniać marzenia i zwiedzać świat tanim kosztem. Warto zauważyć, że pływając z herbem Radzynia na żaglu, promują nasze miasto. Wystawa pt. „Cyklady” jest zbiorem fotografii autorstwa między innymi: Adama Siebielca, Dariusza Wojtunia, Piotra Matysiewicza, Zygmunta Szelecha, Zbigniewa Wojtasia. Jakie są moje wrażenia po jej obejrzeniu? Ze zdjęć wyłania się obraz odległych lądów- jakże różnych od naszej rzeczywistości. Ciepłe, lazurowe morze a na horyzoncie groźnie sterczące skały- tak wygląda Grecja z pokładu jachtu. Za to miasteczka utrwalone na fotografiach wyglądają jak z pocztówek: kręte uliczki, pnące się po murach kwiaty, pobielane domki. Piękne, nasycone kolory, atmosfera jakby nieco senna. I ja przyglądając się tym zdjęciom, rozmarzyłam się. A może moje rozmarzenie spotęgował również „chmielowy napój żeglarzy” serwowany podczas wystawy? ;-) W każdym razie „przemówiły” do mnie te fotografie, wzbudziły ogromną chęć zobaczenia na własne oczy , dotknięcia przedstawionej rzeczywistości. „Cyklady” można oglądać do 26 lutego w Radzyńskiej Izbie Regionalnej, od poniedziałku do piątku w godzinach 11.00- 15.00. Polecam tę wystawę nie tylko zapalonym żeglarzom, ale także pasjonatom podróży oraz ciekawym świata, którzy nie zawsze mają możliwość zwiedzenia tak odległych zakątków. Tuż po wystawie, w sali kinowej odbył się koncert świetnego duetu: Andrzeja Koryckiego i Dominiki Żukowskiej. Organizatorem wydarzenia był Radzyński Ośrodek Kultury i Rekreacji i Klub Żeglarski „Korab”. Licznie przybyli goście z Lublina, Międzyrzeca, Łukowa, Parczewa a nawet z Darłowa. Koncert połączył piosenki żeglarskie- szanty i piosenki rosyjskie- ballady Włodzimierza Wysockiego, Bułata Okudżawy oraz Żanny Biczewskiej. Wokaliści śpiewali przy akompaniamencie tylko dwóch gitar i mimo to potrafili wciągnąć w nurt muzyki i świetnie zabawić. Było śmiesznie i wzruszająco, z „przytupem” i nutką nostalgii. Artyści nawiązali rewelacyjny kontakt z publicznością, oczarowali repertuarem, opowieściami i dowcipnymi komentarzami. Niepospolite i świetnie razem brzmiące głosy zrobiły wrażenie. A śpiewali tak lekko, że każdy miał ochotę zanucić razem z nimi… Mam nadzieję, że za rok znów zanucimy.
http://www.youtube.com/watch?v=sj571oMnCH0
Wystawa i koncert w zdjęciach Piotra Matysiaka: {morfeo 255}
Część trzecia - bal "Koraba": {morfeo 256}
|