Kolejną niedzielę 27 maja zaliczam do bardzo udanych. Zwykle niedziela dla singla w Radzyniu to mało ciekawy dzień. Tej również niedzieli w parafiach miały miejsce komunie. W rodzinnej atmosferze świętowano ważne chwile swoich pociech. Ale co zrobić z czasem kiedy nie posiadasz rodziny?

Radzyń to nie Warszawa czy Lublin. Jak sobie czegoś nie zorganizujesz, to poza clubbingiem po radzyńsku czy też przesiadywaniu na fejsie z rozrywką może być cienko! Ale spontaniczna akcja Rowerowego Radzynia zaowocowała wyjazdem na Spotkania z Pieśnią i Tradycją Weselną do Woli Osowińskiej. Startujemy o godz. 11:00 z placu pałacu Potockich. Jeśli chodzi o ilość uczestników szału nie było. Na plac pałacu przybyło tylko 5 osób. Po drodze spotykamy jeszcze trzy osoby. W sumie, do niedzielnego wyjazdu przyznało się 8 osób. Mniejsza o ilość osób. Grunt, że dopisała pogoda, humory i ciekawe wydarzenie, które przypomniało nam jak to kiedyś wyglądały wesela.

Festiwal tradycyjnych potraw weselnych zastąpił nam niedzielny obiad zaś tradycyjne pieśni i obrzędy weselne uświadomiły nam, jak bardzo zmienił się sposób organizowania tego typu wydarzeń. Spotykamy znajomych, prowadzimy zupełnie przyjemne dyskusje. Po krótkiej wizycie wyruszamy w dalszą podróż. Malownicze tereny Bork, Feliksówki, Krasewa, Sitna, Woli Osowińskiej ładują nam akumulatory. Humory dopisywały do samego Radzynia. Do centrum docieramy około godziny 16, pokonując jedną z krótszych tras tego sezonu, zaledwie 35 km.

Ale co zrobić z pozostałą częścią dnia? Po krótkiej wizycie w domu wyruszam na kolejne wydarzenie tym razem w Radzyniu. W ramach Akademii Orange i podsumowania Projektu „Grocik" czyli Młodzieżowych Warsztatów Dziennikarskich zagrały dla nas następujące zespoły: Hiszpańskie Dziewczyny, Korniszon, Moll Ass Band, Death Fist. Czynnie zaangażowałem się w wydarzenie chwytając mikrofon i podejmując się konferansjerki podczas koncertów. Dopisała również publiczność i można odnieść wrażenie, że równie dobrze spędziła czas. Koncert kończy się o godz. 19:30. 2,5 godziny grania to całkiem niezły wynik. Do domu docieram na godz. 20:00. Krótka refleksja nad dniem. Chwila relaksu i jeszcze seans filmowy. Pochylam się nad niezwykle ciekawym obrazem „Wszystko o człowieku" (The human experinece). W telegraficznym skrócie film dotyczy sensu naszego człowieczeństwa, szczęścia i tego co w końcu jest naprawdę ważne w naszym życiu. Kiedy widzisz, że człowiek bezdomny i trędowaty z kolonii trędowatych w Zachodniej Afryce mówi, że jest szczęśliwy to opada Ci kopara i pytasz sam siebie, to czego mi brakuje, by powiedzieć to samo jak człowiek, który żyje na krawędzi sensu własnego istnienia.

Dlaczego mi się chce? Bo kiedy przestanie mi się chcieć zdecydowanie szybciej zacznę się starzeć i dołączę do armii wiecznie narzekających na swoje życie. Nic się nie dzieje? Zorganizuj coś i dla siebie i innych. Zrób szybką akcję a nuż ktoś się do Ciebie przyłączy, nawet jeśli jest to tylko 5 czy 8 osób. I nie ważne skąd pochodzisz i gdzie mieszkasz. Zrób coś, co przyciągnie uwagę reszty świata. Jeśli masz takie zamierzenie czy ambicje. Dlaczego nie! Ponownie obraz „The human experience" pokazuje tą bardziej jasną stronę życia i że w ludziach jest znacznie więcej fajnych rzeczy, wszystko to kwestia perspektywy przez którą pokazujemy nasz świat i życie. Dzisiaj jest już wtorek – jakie fantastyczne doświadczenie dzisiaj może stać się Twoim udziałem? Kogo ciekawego dzisiaj możesz spotkać? Podziel się, i zrób to z pasją! Do zobaczenia na trasie i podczas kolejnych wydarzeń w mieście!

http://thehumanexperience.pl/