Z zasięgiem sieci komórkowych na terenie naszego powiatu bywa różnie.

Zdarza się, że w centrum Radzynia podczas rozmowy występują zakłócenia, a internet zwalnia. Kilka miejscowości z terenu powiatu radzyńskiego również ma problem z zasięgiem i często kończy się to wyjściem z domu w celu przeprowadzenia rozmowy telefonicznej bez zakłóceń. Firma Orange postanowiła poprawić zasięg w okolicach miasta i chce ustawić antenę na 36-cio metrowym maszcie w Białej. Mieszkańcy obawiając się o swoje zdrowie postulują o przeniesienie inwestycji w inne miejsce.

- Gmina Radzyń Podlaski otrzymała wniosek o inwestycję postawienia masztu w miejscowości Biała i będziemy prowadzili postępowanie w tej sprawie – otworzył spotkanie z mieszkańcami Ireneusz Bogusz. – Chcemy byście podczas tego spotkania przedstawili swoje wątpliwości przedstawicielowi firmy Orange i uzyskali od niego kompendium wiedzy. Jeśli chodzi o stanowisko gminy to nasze postępowanie będzie uzależnione od większości społeczeństwa, czyli zrobimy to co państwo uznacie za stosowne o ile nie naruszymy prawa. Jesteście społeczeństwem, o które mamy zadbać i tak pozostanie – powiedział zastępca wójta gminy Radzyń Podlaski.

Wiem, że najbardziej obawiacie się szkodliwości – rozpoczął przedstawiciel firmy telekomunikacyjnej, Bogdan Zatarski. – Ja zawsze jako przykład podaje Szpital Bródnowski, na którym są usadowieni wszyscy operatorzy. W tym obiekcie jest aparatura ratująca i podtrzymująca życie, gdyby to było szkodliwe to nikt by się nie zgodził, by były tam anteny. To jest najbardziej charakterystyczny przykład. Te anteny są wysoko, gdybyśmy przebywali bezpośrednio przy tej antenie to wtedy byłoby to jak najbardziej szkodliwe, ale my jesteśmy w bezpiecznej odległości. Ten sygnał nie lata wkoło tylko w konkretnym kierunku. Infrastruktura będzie się cały czas rozwijała i musi się rozwijać, chociażby ze względów bezpieczeństwa. Ta łączność musi istnieć - tłumaczył.

- A co jeżeli mieszka niedaleko tej anteny osoba, która ma wszczepiony stymulator, kardiowerter? – dopytywała mieszkanka Białej. – Mając takie urządzenie człowiek jest zdyskwalifikowany do pewnych badań lekarskich typu tomografu, więc na pewno fale telefoniczne też będą źle oddziaływały. A jeśli przyjdzie czas, że na tym maszcie będziecie montowali coraz mocniejsze anteny to wtedy co? Mamy tereny daleko od budynków. Czy nie można tej lokalizacji przenieść pod las? – zapytała.

- Skąd wziął się opór mieszkańców – mówił Janusz Golec. – Ciężko mówić o tym, że jesteśmy za tym by wrócić do ery kamienia łupanego. Chcemy korzystać z dobrodziejstw techniki, ale przede wszystkim chcemy dbać o nasze zdrowie i to jest motorem tego, że w ludziach obudził się sprzeciw przeciwko wstawieniu czegoś nam w środek wsi. Coraz więcej możemy usłyszeć w telewizji i w radio o szkodliwym działaniu fal elektromagnetycznych. Teren gdzie ma być usadowiona stacja bazowa, w planach zagospodarowania przestrzennego są tam przewidziane tereny pod budownictwo i na pewno wpływ tej stacji oprócz zdrowia ma też oddziaływanie na kieszeń mieszkańców poprzez to, że nie będą mogli sprzedać działki, bo ktoś mając do wyboru teren gdzie nie ma tego urządzenia nie będzie ryzykował iść pod bat promieniowania. My po prostu bronimy się przed tym co może nam pogorszyć stan zdrowia. Nie musi – ale może. My mamy wątpliwości, my te wątpliwości zgłaszamy i my tej stacji w tym miejscu po prostu nie chcemy – zakończył mieszkaniec.

- Ja mogę jedynie przekazać te postulaty do firmy, by ona się do tego ustosunkowała – odpowiedział przedstawiciel Orange. – To jest jedyne, co mogę teraz zrobić. Jak się sprawy potoczą dowiemy się za jakiś czas – zakończył Bogdan Zatarski.

Gmina zaproponowała firmie zmianę lokalizacji stacji o 500 metrów dalej w stronę lasu. Jaki będzie finał tej sprawy? Zobaczymy wkrótce.