Odbyło się pierwsze spotkanie prawnika z rodzicami, którzy zamierzają domagać się zwrotu opłat pobranych za Przedszkole Miejskie. - Mnie interesowało co mam zrobić, gdzie iść, do kogo się zwrócić. Tego się dowiedziałam. Dla mnie 1000 czy 500 zł nie leży na ulicy. Każdy, kto zna cenę pieniądza będzie walczył o zwrot – mówi jedna z uczestniczących kobiet.

Na spotkanie przybyło około 80 osób. - Miało ono charakter informacyjny. Rodzice zapoznali się z przebiegiem oraz wyrokami postępowań administracyjnych i wyrokiem sądu cywilnego w sprawie opłat za przedszkole – relacjonuje Grzegorz Blicharz. Jak twierdzi większość z przybyłych wyraziła chęć wystąpienia na drogę sądową, aby odzyskać pobrane opłaty. - Część rodziców, którzy mieli komplet dokumentów potrzebnych do złożenia pozwu do sądu, podpisało pełnomocnictwa a pozostali zostali poinformowani jakie dokumenty muszą mieć, żeby mogli takie pozwy złożyć – wyjaśnia Blicharz.

Rodzice, którzy uczestniczyli w spotkaniu bardzo je sobie chwalili. - Dowiedziałam się, że w przeciągu 4 tygodni powinnam złożyć pismo w Urzędzie Miasta o wydanie zaświadczenia o moich wpłatach za Przedszkole Miejskie w okresie od marca 2007 do września 2010 w rozbiciu na miesiące i poszczególne składniki opłat. To będzie niezbędne do przedłożenia w sądzie. Na rozpatrzenie pisma Urząd ma 2 tygodnie  – mówi jedna z matek. Uważa, że takie spotkanie było bardzo potrzebne. – Mnie interesowało co mam zrobić, gdzie iść, do kogo się zwrócić. Tego się dowiedziałam – stwierdza. Wyjaśnia też dlaczego będzie starać się o zwrot pieniędzy. – Dla mnie 1000 czy 500 zł nie leży na ulicy. Każdy, kto zna cenę pieniądza będzie walczył o zwrot.

Spotkanie odbyło się w niecały miesiąc po ogłoszeniu w radzyńskim Sądzie Rejonowym wyroku w sprawie opłat za świadczenia udzielane przez Przedszkole Miejskie. Zwrot kwoty 3295 zł z odsetkami, kosztami postępowania sądowego oraz zastępstwa procesowego wywalczył Grzegorz Blicharz. Wyrok nie jest jednak prawomocny. Zapytaliśmy Blicharza, czy w związku z tym takie spotkanie nie jest przedwczesne. - Według mnie spotkanie było bardzo potrzebne, ponieważ sprawa ciągnie się już ponad dwa lata i większość rodziców nie była poinformowana o jej przebiegu, a na tym spotkaniu otrzymali rzetelne informacje oraz uzyskali odpowiedzi na nurtujące wielu rodziców pytania w tej sprawie – ocenił Grzegorz Blicharz.