Kilkadziesiąt żydowskich macew, ukrytych pod asfaltem, znaleziono wczoraj na dziedzińcu dawnej komendy Milicji Obywatelskiej w Radzyniu.

- To, że znaleźliśmy się tam w chwili prac budowlanych, to Boża opatrzność, która nas tam skierowała, a efektem tego są odkryte macewy - mówi pastor Tomasz Mańko, który wraz z Pawłem Sygowskim przypadkiem trafili na prace porządkowe, prowadzone na terenie dawnej komendy.

To nie pierwsze tego typu znalezisko w tym miejscu.

Już wcześniej, w trakcie prowadzonego remontu dawnego arszetu Gestapo/UB zneleziono ponad 40 nagrobków, które zostały zabezpieczone w PEC.

- Z opowieści, które mi mówił mój wujek, który w latach 50. przyszedł do pracy w radzyńskiej milicji wynikało, że ten plac był wyłożony żydowskimi macewami, które zostały później zalane asfaltem - wspomina pastor. - Dzisiaj macewy wyłoniły się spod tego asfaltu. Poinformowałem o tym prezesa Radzyńskiego Towarzystwa Regionalnego, pana Tadeusza Pietrasa i wspólnie zaczęliśmy to wszystko zbierać. - Będziemy teraz kontaktować się z gminą żydowską. Chcemy wiedzieć, czy macewy mogą być złożone na terenie obecnego cmentarza żydowskiego - zapowiada. - Cieszymy się, że mogliśmy zachować nagrobki żydowskie, które świadczą o obecności społeczności żydowskiej na terenie naszego miasta - dodaje pastor Mańko.

Wszystko wskazuje na to, że macew pod asfaltem może być znacznie więcej, ponieważ prace porządkowe na placu prowadzone były przy dawnej siedzibie milicji. Nienaruszona pozostała część asfaltu przy areszcie Gestapo/UB i garażach.