Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać... - czytamy na profilu radzyńskiego klubu na Facebooku.

To już piąta porażka naszej drużyny z rzędu. Pierwsza połowa spotkania z Wisłą Sandomierz nie zapowiadała złego scenariusza. Przeciwnik pogubił się i robił wiele błędów w obronie. Jeden z nich w 28 minucie wykorzystał Michał Kobiałka, zdobywając bramkę dla Orląt po rzucie wolnym. Gospodarze mieli szansę na wyrównanie w 40 minucie, ale rzutu karnego nie wykorzystał Marcel Tyl. 

Po przerwie sytuacja na murawie uległa zmianie na naszą niekorzyść.

W 69 minucie meczu bramkarza biało-zielonych pokonał Tyl, zdobywając wyrównującą bramkę głową, po rzucie wolnym. W 84 minucie na 2:1 podwyższył Mateusz Stańczyk. Wisła przełamała złą passę trzech przegranych spotkań, Orlęta niestety ją utrzymały.

- Co z tego, że gramy naprawdę niezłe zawody? Mamy bardzo dużo sytuacji, ale kończymy je bez punktów. Myślę, że jak się nie strzela pewnych sytuacji, to się później traci, bo tę bramkę, którą straciliśmy nie mamy prawa stracić - mówił po spotkaniu trener Orląt Mikołaj Raczyński. - Na pewno szkoda, bo jestem przekonany, że chłopcy zasłużyli tutaj na 1 punkt. Walczyli i zostawili serducho. (...) Jak obserwowałem mecze, w których jeszcze nie byłem trenerem, widzę progres i to jest na pewno budujące i trzeba na tym bazować, i spróbować dojść do kolejnego meczu. A punktów potrzebujemy jak tlenu - zaznaczył.

Po rozegraniu 31 spotkań radzyńska drużyna znajduje się na 18 miejscu w tabeli.