Od czterech miesięcy na terenie naszego powiatu istnieje „Strzelnica Radzyń Podlaski”.

Działa ona we Wrzosowie, w miejscu kopalni piachu, w lesie (mapkę dojazdu znajdziecie tutaj!). Co miesiąc odbywają się tam zawody strzeleckie oraz rekreacyjne strzelanie. W ubiegłą niedzielę postanowiliśmy wypróbować to miejsce. Ten artykuł dedykowany jest dla tych osób, które chciałyby się wybrać na strzelnicę, ale mają jakieś obawy lub nie są pewni czy warto. 

Kilka razy w życiu miałem okazję strzelać z broni krótkiej, lecz współtowarzyszka mojej wyprawy pierwszy raz trzymała w ręku pistolet. Jeśli nigdy nie odwiedziłeś strzelnicy to pewnie obawiasz się tego, że jako nowicjusz będziesz skazany na poczucie wyższości strzelających obok, lub że nie dasz sobie rady np. z naładowaniem broni. Nic z tych rzeczy nie ma miejsca, ponieważ cały czas czuwa nad Tobą instruktor.

Przyjeżdżając na miejsce zobaczyliśmy około 30 osób – zarówno mężczyzn oraz kobiet. Były pary i dzieci z rodzicami. Ustawiliśmy się koło rozłożonej broni, za grupą osób. Na placu było trzech instruktorów. Jeden z nich widząc nowe twarze przywitał się i zaprosił nas bliżej. Zadawał pytania z czego chcielibyśmy postrzelać, czy byliśmy już na strzelnicy i czy czytaliśmy regulamin. Powiedzieliśmy, że jesteśmy kompletnymi nowicjuszami, więc przeszliśmy do regulaminu. Kolejny instruktor przeprowadził z nami szkolenie z posługiwania się bronią krótką, omówił ułożenie rąk, wytłumaczył by zawsze pistolet kierować do kulochwytu, a palec trzymać na spuście tylko podczas oddawania strzału. Gdy zakończyło się krótkie szkolenie wróciliśmy po naboje. Pierwszą bronią, z której strzelaliśmy był Glock. - Ile naboi na początek? – zapytał wydający je instruktor. Nie wiedzieliśmy ile nam wystarczy, więc sam zaproponował, że na start poleca dziesięć sztuk na osobę. Zgodziliśmy się.

Podczas strzelania z broni krótkiej udostępniono dwa stanowiska. Z jednej strony strzelały kobiety, a z drugiej mężczyźni - tak się podzieliliśmy. Początkujący strzelec może wybrać czy od razu chce naładować magazynek wszystkimi nabojami czy woli rozłożyć to na kilka serii, na przykład po trzy strzały. Przed samym strzelaniem instruktor przeprowadza krótkie szkolenie z posługiwania się bronią. W emocjach można zapomnieć kiedy przeładować lub jak wyjąć magazynek. Nic nie szkodzi – instruktorzy są profesjonalni i doskonale wiedzą, że na początkującego strzelca oddziałowuje duży stres i adrenalina. Gdy zaczynasz strzelać serce bije szybciej, czujesz na rękach siłę wystrzału (nie przejmujcie się, nie jest tak mocna, jak będziecie myśleli przed strzelaniem), co daje wielką frajdę! Po zakończonym strzelaniu przeładowujemy broń i oddajemy strzał kontrolny, by upewnić się, że pistolet jest rozładowany. Wyciągamy magazynek i oddajemy bezpieczną broń instruktorowi. Ostatnim elementem jest sprawdzenie oddanych strzałów. Podchodzimy z instruktorem do tarczy, zawsze na jego komendę, a tam słuchamy rad i uwag na temat naszego skupienia.

Wracając do stanowiska z bronią instruktor dowodzący widząc nasze uśmiechnięte twarze zapytał: - to może teraz seria z Uzi? – jak mogliśmy odmówić. Standardowo strzelanie rozpoczęło się krótkim szkoleniem. Instruktor poinformował nas o innej postawie strzeleckiej oraz omówił obsługę broni. A jak się strzela? Dużo lepsza celność niż z Glocka, a podczas strzałów bardziej czuć samą pracę mechanizmów niż odrzutu przy wystrzale – świetna broń. Wróciliśmy do stanowska z jeszcze większymi uśmiechami.

Podsumowując niedzielne popołudnie na strzelnicy we Wrzosowie: jeśli zdecydujecie się wybrać na rekreacyjne strzelanie z broni palnej to możecie liczyć na mega profesjonalną kadrę instruktorów z firmy Arsenał Szkolenia Strzeleckie. Podchodzą do początkujących strzelców z uśmiechem, jednocześnie nie zapominając o dokładnym przeszkoleniu i szacunku do broni. Na strzelnicy nie spotkacie tylko mężczyzn 40+, policjantów, wojskowych czy zapalonych miłośników militariów. Strzelają dzieci (przy nas z glocka strzelał 9-latek), nastolatkowie oraz dorośli.

Ile kosztuje wizyta na strzelnicy?

Koszt szkolenia oraz pracy instruktora, który jak obok Was gdy strzelacie zawiera się we wpisowym w kwocie 20 złotych od osoby. Każdy jeden strzał z broni to kwota 2,50 zł. My wystrzeliliśmy 30 naboi, zostaliśmy perfekcyjnie przeszkoleni, a przede wszystkim świetnie się bawiliśmy. Zapłaciliśmy 115 złotych, za uśmiech na twarzy i emocje, które towarzyszyły nam do końca dnia.

Jeśli zastanawiacie się czy warto? Warto. Kiedy kolejne strzelanie we Wrzosowie? Zapewne za miesiąc. Śledźcie ich profil na fb i zabierzcie całą rodzinę, bo zabawa jest przednia.