Ponad 30 tysięcy więcej zarobiło w tym roku targowisko miejskie w porównaniu do roku 2015.

Mimo, że utworzone kilka miesięcy temu targowisko żywych zwierząt nie zarabia dużych sum, to jednak pojawiła się poprawa finansowa. Radny Marek Zawada podczas sesji absolutoryjnej dopytywał włodarza Radzynia Podlaskiego jakie są efekty finansowe targowiska żywych zwierząt i jak to miejsce funkcjonuje? Burmistrz poinformował, że to miejsce, by osiągnęło wyżynę finansową musi jeszcze przez kilka lat wypracować swoją markę.

- Za cztery miesiące tego roku wpływy są rzędu 5 tysięcy 150 złotych - rozpoczął burmistrz. - Chciałbym, abyście państwo odnotowali jeszcze inne dane dotyczące tego, ile w tym roku już za 5 miesięcy z kolei zyskaliśmy ogólnie na targowisku. Łącznie z pieniędzmi z targowiska żywych zwierząt zebraliśmy 126 tysięcy 587 złotych. W analogicznym okresie poprzedniego roku były to 94 tysiące 663 złote. Czemu o tym mówię? Bo ten rynek zwierząt żywych nie rozwinął swoich możliwości, ale jest to już atrakcją tego miejsca i jak widać wielu ludzi przyjeżdża i przy okazji zakupów na targowisku dla zwierząt idzie na główny rynek. To jeden z czynników, który ma na to wpływ, natomiast ktoś, kto kiedykolwiek prowadził biznes wie, że nie można spodziewać się efektów natychmiast. Potrzeba pewnego doświadczenia i na pełne obroty wejdziemy po kilku latach, wtedy uzyskamy odpowiednie dochody. Proszę zbyt surowo nie oceniać tego, że to tylko 5 tysięcy złotych. Mamy jeszcze inne pomysły, gdyby to nie wyszło nam korzystnie i na pewno ten teren nie zostanie zaniedbany – spuentował Jerzy Rębek.

Czy targowisko zwierząt żywych rozwinie skrzydła i zacznie przynosić widoczny dochód dla Radzynia Podlaskiego – przekonamy się za kilka lat.