Podczas ubiegłej sesji Rady Miasta, chwilę przed głosowaniem za udzieleniem absolutorium dla burmistrza, radni Bożena Lecyk i Jakub Jakubowski wymienili projekty, które były deklarowane przez burmistrza, a nie zostały wykonane.

- Miał być skatepark, a nie ma, miał być system informacji turystycznej przygotowany na 550-lecie Radzynia i nie ma, miały być place zabaw, jest środek sezonu, a w naszym mieście jest jeden otwarty plac miejski na ul Chmielowskiego – rozpoczęła radna. - Od kilku lat zaplanowano w budżecie budowę ulic: Lisowskiego, Baczyńskiego, ale ich realizacja jest przekładana z roku na rok, a mieszkańcy toną w błocie. Fatalna jest promocja miasta sprowadzająca się do wydatku 112 tysięcy złotych i w zasadzie nie wiemy na co te pieniądze poszły. Może na spotkania z podróżnikami? Czy na pewno te spotkania ściągają do miasta turystów? Fatalna jest realizacja i promocja założeń budżetu obywatelskiego.

- Radzyń miał ogromną szansę na pozyskanie 3,5 miliona złotych na zagospodarowanie pałacu Potockich, ale przez złe przygotowanie wniosków pieniędzy nie dostaliśmy – kontynuowała. – Obawiamy się o obsługę prawną związaną z kancelarią, która to realizuje. Nieudolne i nieskuteczne złożenie wniosku o depozyt sądowy w sprawie o rozliczenie projektu „Czysta energia w powiecie radzyńskim”. Miasto dwa razy wzywane było przez sąd do uzupełnienia braków formalnych, przez co zgoda na depozyt znacznie się przeciągnęła. Brak realizacji wniosków radnych jak np.: o barierki na ścieżce rowerowej, o toaletę miejską, ławki czy kosze. Opóźnienia w ogłaszaniu przetargów, źle prowadzone przetargi, pomyłki w stawkach VAT. Należy też wskazać przegraną sprawę sądową z firmą Ensol i dotkliwą stratę dla miasta, 1 miliona złotych oraz pozorne działania skierowane do ościennych gmin w celu ich odzyskania. Grożą nam sprawy sądowe z tymi samorządami. Złe zarządzanie organizacją pracy w urzędzie, skutkujące błędami w projektach uchwał czy też sprawy związane z utrzymaniem porządku w mieście. Brak jasnych zasad przydzielania środków dla stowarzyszeń na realizację zadań. Brak działań ze strony burmistrza w kierunku utworzenia zapowiadanych stref ekonomicznych. Mieli być inwestorzy – nie ma ich. Jedyny przedsiębiorca, firma Furineo kupiła działki od miasta, a teraz je sprzedaje. 8 hektarów ziemi za 1 milion 200 tysięcy złotych – powiedziała Bożena Lecyk.

Głos zabrał również Jakub Jakubowski: - Chcąc wypracować sobie opinie wysłałem do ościennych samorządów kilka pytań, dotyczących sprecyzowanych zagadnień. Wartość inwestycji drogowych w ubiegłym roku słabo, bo tylko 2% gdzie najlepsi mają po 6%, ale za to w koszcie utrzymania zieleni jesteśmy wysoko, bo 3,1%, a inne samorządy na tej kwestii oszczędzają. W kosztach utrzymania Urzędu Miasta też jesteśmy dosyć wysoko, inne miasta troszkę mniej na te cele wydają. Jednak nie uzyskałem odpowiedzi ile kosztuje nas wydawanie Biuletynu, ma to miejsce tylko w trzech samorządach, na osiem, do których wysłałem zapytania. Nie uzyskałem odpowiedzi ile wydano na budowę infrastruktury sportowej w naszym mieście, ile wydano na koszty obsługi prawnej, postępowań sądowych. To wymaga zestawienia tych danych, z danymi z innych miast. Przykro, że odpowiedzi z naszego macierzystego samorządu do mnie nie dotarły – zakończył radny.

Na głosy opozycji burmistrz odpowiedział: - Każdy ma prawo do oceny, natomiast przyznam, że kiedy słuchałem wypowiedzi pani radnej to ciśnie się na myśl takie pojęcie, które zostały wykreowane jak „totalna opozycja”. To już się w ten krajobraz Polski wpisało, trzeba to przyjąć. Ja liczę na to, że mieszkańcy Radzynia będą mieli inną ocenę przez pryzmat tego, co w Radzyniu się wydarzyło. Więcej dyskutować na ten temat nie będę, bo będą to wyłącznie przekomarzania, a ja nie jestem na to przygotowany i nie mam ochoty tego robić – zakończył Jerzy Rębek.