Panie niepokorny, mam wrażenie,że Pańska dolegliwość pogłębia się. Słyszy Pan jakieś głosy,że Żydów nie ma, że antysemityzm jest Niech Pan nie wierzy wszystkim głosom. W Polsce Żydzi są, antysemityzm też. A może Pan wierzy tylko w te głosy, które pasują do Pańskich kuriozalnych przekonań? A o czym świadczy anonimowość świadectw tych artystycznych wydarzeń? Niech Pan to jakoś dopasuje do z góry sformułowanej tezy.

Stawia mnie Pan w trudnej sytuacji, zadajac pytanie typu: czy wierzę. Przede wszystkim wydaje mi się, że nie istnieje jakaś "powszechnie obowiązująca wersja holokaustu i wydarzeń w Jedwabnem." Ja swoje przekonania staram się opierać na udokumentowanych w drodze pogłębionych badań faktach. Z tych naukowych dociekań, powtarzam – naukowych – a nie literackich czy filmowych wizji, czerpię wiedzę. Warto też sięgać po różne, w rozumieniu ich proweniencji, źródła. W tym kontekście nie nazywałbym nikogo pseudonaukowcem tylko z tego powodu, że mam inne spojrzenie. A już kto to jest sfora klakierów, zupelnie nie rozumiem. Wiem jednak, że nie ma ludzi wyłącznie krystalicznie dobrych, tak jak nikt nie jest do szczętu zły, toteż mogły się zdarzyć nikczemne postawy wśród Polaków, podobnie jak wiadomo, że zdarzali się szlachetni Niemcy. A wiedza oparta na świadectwach naocznych świadków? No cóż, może rownież być zawodna poprzez swój subiektywizm. Dociekanie do prawdy, leżącej prawdopodobnie w jakiejś okolicy środka, nie jest łatwe, ale może przynosić satysfakcję, gdy nie wynika z uprzedzeń i nienawiści. Temat to szeroki, nie miejsce tu i czas...

Nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z Panem w kwestii podniesionej w ostatnim zdaniu. Na tym kończę tę żenującą polemikę. Nie pozdrawiam.