Jednym z tematów lutowej sesji rady miasta (29.02) stała się składka na przygotowanie przez MOPS balu choinkowego dla dzieci z najuboższych rodzin.

- Proszę wszystkich radnych o złożenie się po 50 złotych, żeby to była składka od nas radnych i żeby kierownik mógł odebrać te 750zł od kasjera z Urzędu Miasta, a nie tak jak w ubiegłym roku koło 300zł – apelował na styczniowej sesji radny Krzysztof Wołowik. Sprawą zainteresował się jeden z radzyńskich tygodników lokalnych, któremu radny Wołowik ujawnił listę darczyńców. Opublikowany na łamach tygodnika, krytycznie oceniający opozycyjnych radnych artykuł, wywołał wielkie oburzenie.

Głos w tej sprawie zabrał radny Adam Adamski, który był nieobecny podczas styczniowej sesji.

- Panie radny Wołowik, pan mija się z prawdą w swoich stwierdzeniach w prasie o pomocy przez innych radnych. Jak pan może oceniać to, czy ktoś pomaga bądź nie pomaga, wylicza itd. Nie będę polemizował z gazetą, bo to co tam pisało jest poniżej jakiejkolwiek krytyki i w moim mniemaniu trudno jest to nazwać rzetelnym dziennikarstwem. Na tej sali jestem od ponad 20 lat i obojętnie czy to opozycja czy koalicja i kto kiedy był opozycją czy koalicją, to różne akcje charytatywne były prowadzone w sensie pozostawiania całej diety czy części diety żeby pomóc innym ludziom, nikt nigdy tego nie wypominał i nie nagłaśniał. Stało się jak się stało i jeszcze nierzetelnie. Panie radny, radni Solidarnego Radzynia w większości są po raz pierwszy w tej radzie i trudno jest mówić, że oni latami czegoś nie dofinansowują. Chciałbym zaręczyć, ze radni mojego klubu w przeszłości jak i teraz wspierają finansowo i również własną pracą różne formy pomocy osobom potrzebującym. Nie będę wyliczał ile, ale powiem, że miesięcznie jest to wyższa kwota jak państwo przekazali na ostatni cel. Chciałbym ponadto, bo mamy okres wielkiego postu, przytoczyć interpretację ewangelii ze środy popielcowej o dawaniu jałmużny i tutaj mam cytat z wydawnictwa, ściągnięty z internetu, który idealnie pasuje do danej sytuacji: „gdy dajecie jałmużnę niech będzie ona tak ukryta i wstydliwie chowana, żeby wasza lewa ręka nie wiedziała co czyni prawa. Potem zaś zapomnijcie o niej. Nie trwajcie w zachwycie przed dokonanym przez was czynem nadymając się jak ropucha, która przesłoniętymi ślepiami podziwia swoje odbicie w stawie. Widzi je odbite w spokojnej wodzie, pośród chmur, drzew, wozu stojącego przy brzegu. Zauważa jednak jak jest mała w porównaniu z tymi rzeczami i tak się nadyma powietrzem, że aż pęka". Mam nadzieję, że nie będziemy wykorzystywać takich rzeczy w przyszłości do tego, żeby komuś dokopać i robić z tego spektakl polityczny, bo po prostu nie przystoi – zakończył Adamski.

- Po pierwsze dziękuję wszystkim radnym, którzy dali składkę na choinkę MOPS-u. Po drugie panie Adamski do tego roku nigdy nic nie było w prasie na temat kto dał, a kto nie dał. Ja się nie odezwałem. Pan radny Mazurek powiedział nie będę mówił, ja chciałbym, żeby pan się wyzbył tej myśli, że ja ogłaszając tą zbiórkę chciałem być w prasie. Nie od czasu gdy jestem radnym pomagam MOPS, jeszcze za pana Kazia Niewęgłowskiego to samo robiłem, kiedyś to kapele grały na tych choinkach i nigdy nie chodziło mi o to, aby być w prasie. Chciałem tylko abyśmy parę groszy dali, bo to jest najprostsze wydać z kieszeni i odczepcie się. Dlatego nie wymieniam kto dał, po prostu część osób nie dała. Przepraszam bardzo bo o panu Adamskim powiedziałem, że dawał. Rozdajecie panowie pieniążki miasta jak tylko chcecie, a wracając do tego przypadku jedynego wyszło jak wyszło – odpowiedział Adamskiemu Wołowik.