Kandydat na fotel burmistrza Lucjan Kotwica w środę, 22 sierpnia br. spotkał się z mieszkańcami Radzynia Podlaskiego, by poinformować osobiście o swojej kandydaturze i przedstawić swój komitet wyborczy „Radzyń, Moje Miasto”.

Miejscem konferencji był teren przy zalewie miejskim. Lokalizacja ta została wybrana nieprzypadkowo, bo jak mówił we wprowadzeniu Jakub Jakubowski: - Zalew to nie tylko lustro wody, ale w przenośni to zwierciadło, w którym odbija się Radzyń Podlaski i jego problemy. W pierwszej edycji Budżetu Obywatelskiego, pomysł na zagospodarowanie jednego z nadbrzeży na miejsce rekreacji zdobył ogromne poparcie mieszkańców. Chodzi o to, że ten pomysł wynikał z potrzeb mieszkańców Radzynia. Problemem jest brak szacunku dla tych pomysłów, brak zainteresowania przyziemnymi, lecz realnymi potrzebami mieszańców. My chcemy to zmienić – mówił radny miejski.

Po przybliżeniu swojej osoby Lucjan Kotwica pokazał najważniejsze hasła swojego komitetu: „Dumni mieszkańcy”, „Uczciwy dobrobyt” i „Nowoczesny rozwój”. – Chcemy by to miasto rozwijało się mądrze w sposób zaplanowany, przewidywalny – tłumaczył kandydat. – Chcemy uniknąć polityki i politykierstwa. W grupie osób, które państwu niedługo zaprezentujemy są ludzie z różnych ugrupowań, ale też tacy, którzy nie chcą by kojarzono ich z jakimkolwiek ugrupowaniem politycznym, chcą być ludźmi wolnymi i my to szanujemy. Chcemy by mieszkańcy byli dumni. 1/3 mieszkańców naszego miasta to seniorzy. Oni potrzebują dumnie, godnie i spokojnie żyć. Chcemy by w mieście działo się coś wielkiego. To będzie miasto, w którym komunikacja będzie na najwyższym poziomie. Rządzący nie będą uciekać od mieszkańców, nie będą się ich bać, nie będą uważać, że mieszkańcy są po to, by zrobić im krzywdę. Zrównoważony rozwój to także zagospodarowany pałac. Żeby dumą napawało to, co się tam mieści, funkcjonuje. Składnice papierów to nie miejsce dla takiego obiektu. Chcemy inwestować w miejsca odpoczynku, takie jak to, na którym się aktualnie znajdujemy. To miejsce ma pokazać, że staramy się zmienić filozofię rządzenia. Zwracamy się ku obywatelowi i nie chcemy marnować pieniędzy w inwestycje, których przeznaczenia do końca nie można przewidzieć. Prosimy o uczestnictwo w naszych spotkaniach w sposób aktywny. To będzie zaczątkiem tego, by o tym mieście mówić i o nim współdecydować – mówił Lucjan Kotwica.

Podczas konferencji swoje pięć minut mieli dziennikarze, którzy pytali o przynależność Lucjana Kotwicy do PSL: - Informuję, że żadna partia mnie nie wystawiła do kandydowania o stanowisko burmistrza – odpowiedział. – Czy są tu ludzie z PSL-u? Ja absolutnie się nie wypieram tej partii, bo przecież pełnię funkcję starosty akurat z ramienia tej partii. W tym forum, które tworzy komitet wyborczy są ludzie z różnych ugrupowań, są także z PSL-u. Ja nie reprezentuję PSL-u i nie potrzebuję go bronić, bo on się sam obroni – zakończył.

Dziennikarze zaczepili również temat braku wody w kranach spowodowany modernizacją wodociągu: - Czy może pan zapewnić, że nakaże pan podwładnym, żeby informacje o modernizacji i możliwej awarii były dzień wcześniej? – pytał redaktor. – Przestrzeganie prawa to podstawowy element pracy każdego urzędnika – odpowiedział Kotwica. – W regulaminie zaopatrzenia mieszkańców w wodę są wyraźnie zapisane konkretne zadania dla urzędników, którzy za to odpowiadają. Tu zostało złamane prawo, ale zostały również poniesione niesamowite koszty – zakończył kandydat na burmistrza.

Na zakończenie głos zabrał Jakub Jakubowski: - Szacunek dla ludzi. Do jest ryza papieru, która kosztuje 10 złotych. Czy ten remont ujęcia wody był planowany na 6 godzin w nocy, czy na 12 godzin z ewentualnymi problemami, które można było przewidzieć, to za 10 złotych można było zapobiec temu, że przez wiele godzin całe miasto stało. Wiele zakładów pracy i przedsiębiorstw, a nawet szpital miejski – one wszystkie wstrzymywały działania albo musiały je zamykać i ograniczać. 10 zł to ten koszt, który prezes PUK mógł ponieść, by na wszelki wypadek dzień lub dwa dni wcześniej poinformować mieszkańców, że będzie remont z możliwością przesunięcia tych prac na kolejne godziny. A tak z tej skromnej sumy zrobiło się kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych, kto wie, może kilkadziesiąt, bo w szpitalu były wstrzymywane operacje. Chcemy by ten szacunek do ludzi, ukazujący się nawet w tym, że informuje się mieszkańców o swoim działaniu to chcielibyśmy zmienić. Tę ryzę papieru w prezencie, prezesowi Sławomirowi Sałacie, bo kto wie czy mu się jeszcze nie przyda, wręczamy – zakończył prowadzący wydarzenie.

Kolejne spotkania są już planowane. Wtedy najprawdopodobniej dowiemy się kto należy do komitetu "Radzyń, Moje Miasto". O szczegółach będziemy informowali na naszym portalu. Materiał wideo ze spotkania znajdziecie tutaj!