Zadzwonił mój telefon.

Na ekranie wyświetlił się napis: PKO Bank Polski. Ostrzegawcza żarówka w mojej głowie zapaliła się po raz pierwszy, bo nic mnie z tym bankiem nie łączy i nigdy nie łączyło. Za chwilę żarówka zapaliła się drugi raz i to jeszcze bardziej, bo koleś w słuchawce miał wyraźnie wschodni akcent. Kiedy powiedział, że dzwoni z działu bezpieczeństwa banku, ponieważ ktoś w moim imieniu złożył wniosek na kredyt w wysokości 25 tysięcy zł… już wiedziałem, że rozmawiam z oszustem.

Oczywiście zapytał, czy to ja składałem ten wniosek. Zgodnie z prawdą zaprzeczyłem. Facet w słuchawce z troską pytał, czy nie dawałem komuś swojej karty do bankomatu, czy nie zgubiłem dowodu osobistego, czy nie podawałem nikomu swoich danych do logowania. Zaproponował, że w moim imieniu skontaktuje się z moimi bankami, żeby tam zgłosić próbę oszustwa, bo on ma taki obowiązek. Zgodziłem się. I kiedy zapytał, w jakich bankach mam konto, odpowiedziałem: WE WSZYSTKICH. Facet zbaraniał i kiedy ponownie usłyszał ode mnie, że próbę oszustwa ma zgłosić w moim imieniu DO WSZYSTKICH banków (ale do żadnego konkretnie), powiedział że z przyjemnością by mi przypier…. I się rozłączył.

Strollowałem oszusta :-)

I teraz część dalsza. Oddzwoniłem na numer, z którego dzwonił fałszywy bankowiec. Rzeczywiście odezwała się infolinia PKO. On podszywał się pod prawdziwy numer banku i gdybym miał tam konto, to miałby na pewno łatwiej. Facet znał moje imię i nazwisko. Te dane miał najprawdopodobniej z Internetu, bo prowadzę działalność gospodarczą, więc są one jawne. A może zdobył je inaczej? Nie wiem. Mówił ze wschodnim akcentem, ale w Internecie piszą (o tutaj), że z tego numeru dzwoni też Polka.

Co by było gdybym podał choć jedną nazwę banku, gdzie rzeczywiście mam rachunek?

Najprawdopodobniej za chwilę zadzwoniłby ktoś inny, podając się za pracownika mojego banku. Zaproponowałby pomoc, której może udzielić, jeśli na swoim telefonie zainstaluję odpowiednią aplikację. Nowy sposób to przelew na techniczne konto ratunkowe. Mógłby zalecić mi też pojechanie do najbliższego oddziału, gdzie miałbym wypłacić pieniądze z konta, a potem wpłacić ja na jego konto we wpłatomacie. Mógłby też zapytać mnie o dane do logowania do mojego konta – identyfikator (login) i hasło. Mógłby twierdzić, że mam wirusa na telefonie, albo na komputerze... Cuda, wianki. Fantazja oszustów nie zna granic. Jeśli zrobiłbym to czego oczekuje, to byłoby już pozamiatane. Wtedy na pewno z mojego konta zniknęłyby pieniądze.

Jak się nie dać? ZACHOWAĆ SPOKÓJ.

To, że ktoś chce na Ciebie wziąć kredyt, może działać na wyobraźnię, ale spokojnie… mimo wszystko nie jest tak prosto to zrobić, nawet przez Internet. Pod żadnym pozorem nie podawaj przez telefon swoich danych do logowania, żadnych identyfikatorów, żadnych haseł, numeru PESEL, numeru dowodu osobistego. Jeżeli rzeczywiście dzwoni do Ciebie pracownik Twojego banku, to on ma już te informacje – przecież podałeś mu je podczas otwierania rachunku. Oszust może też chcieć potwierdzić jakiś przelew, który podobno prawie zrobiłeś, albo nie wiadomo co jeszcze, bo przecież próbować będą wszystkiego...

NIE POZWÓL SIĘ PRZESTRASZYĆ. To, że praktycznie od początku rozmowy wiedziałem, że rozmawiam z oszustem, to dlatego, że widziałem taką rozmowę wcześniej w Internecie, na YouTube. Włącz film, poświęć chwilę, zobacz jak to wygląda, jak działają oszuści.

A tutaj do wyboru, do koloru... co kto chce usłyszeć... Fantazja oszustów nie zna granic.

Najważniejsze. Zachowaj SPOKÓJ. Nie podawaj przez telefon ŻADNYCH wrażliwych danych. Zawsze możesz się też rozłączyć i jeśli to „niby” Twój bank dzwonił, to SAMODZIELNIE się z nim skontaktuj.