Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy ulicy Polnej jeszcze długo będą skazani na zmaganie się z dołkami, kałużami i tumanem kurzu na swojej drodze.

29 grudnia, na III sesji Rady Miasta Radzyń Podlaski mieszkanka wyżej wymienionej ulicy, Maria Wachulak zabrała głos w sprawie dojazdu mieszkańców do posesji położonych przy tej drodze: - Nikt nie mieszka tak jak my. Nawet na wsiach są lepsze drogi. Dziury są tylko łatane. Tyle pieniędzy poszło na te naprawy, że pewnie za tę kwotę położylibyśmy asfalt. Tam nie można przejść pieszo, przejechać rowerem ani samochodem. Gdy nawiezie się żużlu, przez tydzień jest dobrze. Niektóre dołki są trzydziestocentymetrowe. Nikt nam nie zwróci pieniędzy za naprawę samochodu, gdy zniszczymy go na takiej drodze – mówiła mieszkanka ulicy Polnej.

Pojechaliśmy tam, by sprawdzić stan faktyczny drogi i musimy się zgodzić ze wszystkim, co powiedziała Maria Wachulak. Jazda samochodem po tej drodze to istny slalom gigant. Wielkie dołki, które skutecznie zasłaniają kałuże i których nie sposób ominąć. Droga asfaltowa zaczyna się dopiero w Maryninie.

- Myślę, że jesteśmy zgodni co do tego, że gdybyśmy mieli zaciągać kredyty na przetrwanie to społecznie nie byłoby to w żaden sposób zaakceptowane, dlatego muszą pójść działania w kierunku wygospodarowania środków będących udziałem własnym – odpowiedział mieszkance ulicy Polnej burmistrz miasta Jerzy Rębek. Ta inwestycja jest bardzo kosztowna. Budowałem drogi na terenach wiejskich, ale tutaj u państwa występuje potrzeba budowy kanalizacji. Okres 2014-2020 musimy wykorzystać w sposób racjonalny mimo występującego aktualnie zadłużenia. Niestety, w tym roku nie możemy mówić o przeprowadzeniu prac na tej drodze. Patrząc na budżet nie mogę dać potwierdzenia, ale na pewno nie zaniedbamy tej sprawy – zakończył włodarz miasta.

Niestety, mieszkańcy ulicy Polnej przez bieżący rok będą musieli zmagać się z karkołomnym dojazdem do swoich domów. Czy w roku 2016 budowa ulicy i kanalizacji na tej drodze ruszy? Przekonamy się dopiero za rok.