Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 maja 2024 imieniny: Aleksandra, Bernardyna | 2002 - ks. Zbigniew Kiernikowski otrzymał sakrę biskupią

Już niedługo

Nigdzie się nie wybieraj... Siedź spokojnie w domu i oglądaj telewizję, albo czytaj książki :)
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

    Reklama

    Wspominamy. Wokół minionego Tygodnia Teatru refleksji kilka…

    RADZYNIANIE
    piątek, 08 grudnia 2017 07:00

    Próby teatralneRozmawiamy z Ewą Śliwińską, instruktorem ds. kultury, opiekunem merytorycznym radzyńskiego, młodzieżowego teatru „Już kończymy”.

    Trzy tygodnie temu zakończył się III Radzyński Tydzień Teatru, którego organizatorem było I LO. Brał w nich udział teatr „Już kończymy”. Zagrany został także monodram, który reżyserowałaś. Jak oceniasz tę imprezę?

    Myślę, że głównym celem i przesłaniem teatralnego festiwalu  w takiej formule, jest możliwość konfrontacji teatrów  amatorskich, działających na terenie powiatu radzyńskiego. Oczywiście także zaprezentowanie tej twórczości dla jak najszerszej publiczności w różnym wieku. Różnorodność poruszanych tematów powoduje, że każdy znajduję coś dla siebie. Poza tym kłania się aspekt wychowawczy młodego pokolenia. Takie spotkania uczą szacunku do żywego słowa, zachowania w instytucjach kultury, w teatrze;  uczą też wrażliwości, człowieczeństwa i właściwych reakcji.

    Sala, gdzie prezentowane były spektakle,  codziennie wypełniona była po brzegi. Jeśli nawet co dziesiąta osoba poczuła tzw. „motyle w brzuchu” w związku z obcowaniem ze sztuką i kulturą – to ogromny sukces organizatorów.  Efekty takich spotkań często przychodzą po latach, ale przychodzą, bo potem tęskni się za tymi „motylami”...

    Ewa ŚliwińskaCo w tym roku wybrałaś wraz ze swoim teatrem?

    Weronika Zielińska dwukrotnie zagrała monodram „Taka jakby Alicja...”, który prezentowała na Ogólnopolskim Festiwalu Monodramistów i Teatrów Amatorskich „Wyżyna Teatralna” w Rudce. Poradziła sobie doskonale… Weronika jest malutką istotką a kiedy wychodzi na scenę, nawet tak dużą jak scena w „Oranżerii”, wypełnia ją po same kulisy.

    Zagraliśmy też  sztukę „Leżałem kiedyś na plecach”, przygotowaną  specjalnie  na tegoroczny  Tydzień Teatru. Pracowaliśmy w zawrotnym tempie, całość zrodziła się w przeciągu dwóch tygodni:  od pierwszych prób czytanych (u mnie w domu) do prób sytuacyjnych w LO. Dziękujemy bardzo pani dyrektor   Ewie Grodzkiej za użyczenie nam sali.

    To bardzo interesujący scenariusz o czwórce ludzi,  zamkniętych w wyimaginowanym pokoju. Wszyscy mają poranioną -   w różnym stopniu -  duszę i psychikę. Pamiętają jak było „poza pokojem”, pragną wolności ale nie potrafią wyjść na zewnątrz. Mają wewnętrzną blokadę. Prowadzą bardzo poważne, filozoficzne rozmowy, umilają sobie czas „zabawą w kwiaty” czy „podróżą po pokoju”.  Najmłodszy mieszkaniec pokoju, być może nie pamiętający wolności, daje sygnał do ucieczki. Ucieka,  przełamuje bariery,  dzięki czemu finał spektaklu napawa optymizmem...

    Muszę pochwalić wszystkich; była to prapremiera i jestem z mojej grupy bardzo dumna. To kolejna odsłona teatru „Już Kończymy”, bowiem  duża część odeszła w związku z rozpoczęciem studiów. Zagraliśmy w składzie: Weronika Zielińska, Joanna Głodek, Jakub Płecha i gościnnie Patryk Łazuga z zaprzyjaźnionego teatru „Straszydełka” z Ulana-Majoratu. Spektakl dopełniła muzyka i światła. Pracujemy nad udoskonaleniem scenografii. Myślę, że zagramy jeszcze tę sztukę, która zmusza do myślenia i refleksji, bo nie można przejść obojętnie obok  takiej tematyki roli artysty i osób wrażliwych na świecie, ich izolacji, czasami krzyku rozpaczy i pragnienia wolności, rozumianej w szerokim kontekście.

    Jak to jest z twoim teatrem?  To gdzie odbywają się próby? Masz jakąś dotację?

    Próby odbywają się  głównie u mnie w domu, wcześniej u Agatki „w ogrodzie”. Ostatnio  trzy  próby odbyły się w  sali I LO.  Dotacji nie mamy, bo pracuję społecznie. Cieszę się, że młodzież do mnie przychodzi, pomagam też recytatorom. Muszę się pochwalić, że mam laureatkę 21. Jesiennego Konkursu Recytatorskiego; jedziemy na etap wojewódzki tegoż konkursu. Nie narzekam na brak „zajęć teatralnych”.

    Przez pół roku pełniłaś obowiązki dyrektora w Gminnym Ośrodku Kultury w Borkach; co się stało, dlaczego odeszłaś?

    Ci,  którzy  znają sytuację,  pewnie wiedzą dlaczego. Powód odejścia uzasadniłam w piśmie do pana Wójta, zawierającym moją rezygnację,  i to jego trzeba by pytać. No i  może jeszcze członków Komisji kultury. Ja jestem instruktorem. W tej chwili bezrobotnym, ale instruktorem. Widać instruktor nie był tam potrzebny.

     Czyli obecnie masz status osoby bezrobotnej.

    Tak, ale ciągle jestem zajęta. Piszę scenariusze teatralne, wiersze do szuflady, pracuję z recytatorami. Przygotowuję teraz monodram  „Wstręt” z Asią Matuszewską – dawną członkinią „Już kończymy”, obecnie studentką animacji kultury w Lublinie. Czytam książki, słucham muzyki, interesuje się światem. Mam wiele pomysłów i wierzę, że coś mi jeszcze sądzone…

    Są jakiejś plany teatralne na najbliższy czas?

    Nie planuję już teraz tak,  jak kiedyś. Los potrafi być przewrotny i z planów nici. Ale może jakiś wieczór teatralny,  mam parę propozycji na przyszły rok. Koleżanka namawia mnie na ujawnienie wierszy z szuflady. Ale przede wszystkim praca z młodzieżą; te nieformalne spotkania kółka teatralnego dają mi najwięcej satysfakcji. To takie trochę „tajne komplety”. Bawimy się w teatr, ale zawsze staram się przemycać treści, które - mam nadzieję - spowodują rozwój osobowości tych młodych ludzi.

    Dziękuję za rozmowę. 

    171207-teatr-01171207-teatr-02171207-teatr-03171207-teatr-04171207-teatr-05171207-teatr-06171207-teatr-07171207-teatr-08

     

    Komentarze  

     
    #1 Wywiadgenek 2017-12-08 11:57
    Bardzo wnikliwie przeczytałem ten bardzo interesujący wywiad z Panią Ewą niemalże jednym tchem i muszę powiedzieć, że zazdroszczę Pani takiego talentu. Jest Pani bardzo maturalna i dlatego dzieci i młodzież lgną do Pani jak do plastra miodu. Nie gra Pani w życiu za to uczy innych jak grać na scenie. Przekazuje Pani takie wartości młodym ludziom jak nikt inny nawet ksiądz czy rodzic nie mówiąc już o naszych ,, notablach” piastujacych wysokie stołki.
    Smuci mnie natomiast fakt, że ów ci którym wydaje się że rozdają karty w Radzyniu nie zagospodarowali Pani. Ale pewnie już niedługo ustawi się kolejka do Pani drzwi bo przecież wybory w następnym roku. Jest Pani od nikogo niezależna więc zazdroszczę takiego komfortu.
    A swoją drogą to wójt Bork nie potrzebuje w swoich szeregach mądrych ludzi tylko ……… . Od dawna mówi się o układzie Wójta z jednym z instruktorów GOKiS nie wiadomo tak naprawdę od czego ta osoba jest i co robi.
    Chyba tylko sponsoruje.Przypuszczam, że wykazała Pani dużo kultury odpowiadając na jedno z zadanych pytań wymijajaco. Ale społeczność w gminie ta,, myślaca “ wie dlaczego Pani złożyła rezygnację. I powinni coś z tym zrobić w niedługich wyborach. Jeszcze raz gratuluję sukcesów i cieszę się, że chce pracować Pani wszędzie zwłaszcza na wsi a nie w,, wymierającym Radzyniu “
     
     
    #2 do Pana Genkaewa.sliwinska 2017-12-08 16:51
    Panie Genku, dziękuję za miłe słowa ale jest Pan dla mnie trochę adwokatem diabła. Proszę już więcej o mnie nie pisać, bo złośliwi podejrzewają że coś nas łączy.Niech Pan się ujawni. Nie robię nic wielkiego, a od tych komplementów może przewrócić się w głowie.Czego nie życzę nikomu, a tym bardziej sobie. Proszę też aby zmienił Pan obiekt komentarzy, bo czuję się czasem zakłopotana.i niech nie chwali jednych na zasadzie kontrastu krytykowania drugich. Nikt nie jest doskonały. Pozdrawiam i życzę Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia.Po raz pierwszy odważyłam się na publiczny komentarz i jeśli Pana uraziłam, to bardzo przepraszam.
     

    Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.