Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 25 kwietnia 2024 imieniny: Marka, Jarosława

Już niedługo

223 rocznica uchwalenia Konstytucji 3-go Maja image
223 rocznica uchwalenia Konstytucji 3-go Maja, 03.05.2024, 09:45, Plac Potockiego
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

Reklama

Oj Legio, Legio...

Jakub Płecha   
środa, 23 listopada 2016 08:00

LegiaJak się ma 30 mln do 110mln? Walka Don Kichota z wiatrakami? Nie inaczej.

Nie od dziś wiadomo, że do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów po dwudziestu jeden latach zawitał polski zespół – Legia Warszawa. Oczywiście jej wyniki pozostawiają wiele do życzenia, ale Szanowni Czytelnicy czego mamy się spodziewać po polskiej piłce nożnej?

Jak to się mawia w kuluarach „Oglądam polską piłkę nożną dla beki”. Czas obalić to stereotypowe myślenie. Przypomnę, że zanim stołeczny klub dostąpił zaszczytu LM w rundzie play-off musiał się zmierzyć z FC Dundalk. Pierwsza myśl większości kibiców – „Co to... jest? FC co?”. Tutaj byliśmy świadkami pierwszego internetowego hejtu, ale to nie koniec, o nie. Mianowicie większość kibiców twierdziło, że jeśli stołeczny klub przegra, to będzie wstyd na całą Europę i polska piłka nożna nie ma czego szukać w LM. Los chciał, że tak się nie stało i co? LEGIA W LIDZE MISTRZÓW! Ale zaraz, nie cieszycie się? No co z wami? A faktycznie zapomniałem o najistotniejszej sprawie: jeżeli jest źle to znaczy, że jest źle, a jeżeli jest dobrze, to też jest źle. Taki paradoks, ale takie jest polskie społeczeństwo.

No bo przecież Legia wygrała z jakimiś „cieniasami” FC niewiadomoco, gdyby to był inny klub to by nie weszli.

Legia po trzech meczach w LM miała zerowy dorobek punktowy i bilans bramkowy 1:13. Nie ma co się dziwić, przecież nasza ekstraklasa jest „100 lat za...”. W Internecie na każdym kroku można było odnaleźć memy ośmieszające polski klub. Polscy kibice otwarcie drwili ze stołecznej ekipy i utwierdzali się w przekonaniu, że LM nie jest dla polskiego klubu. Nikt nie zwrócił jednak uwagi na mały szczegół. Mecz z Realem Madryt na Santiago Bernabeu zakończony wynikiem 5:1 - dla Królewskich oczywiście. Milo Radović strzelił pierwszą bramkę dla polskiego klubu po dwudziestu jeden latach. Mimo dramatycznego wyniku trzeba podkreślić jedną rzecz. Były momenty, kiedy Legia dominowała na boisku, grając z zeszłorocznym triumfatorem tych rozgrywek, jak równy z równym.

Czas na rundę rewanżową - zdarzył się cud, inaczej tego nie da się nazwać. Na początku rozgrywek remis z Realem był tak samo „realny”, jak 5 lat temu 15 miejsce Polski w rankingu FIFA. Oczywiście negatywny odzew internautów był błyskawiczny, przecież powinni wygrać. Mimo tego że przegrywali u siebie przy pustych trybunach 2:0 a Bale strzelił bramkę w pierwszej minucie, Wojskowi się podnieśli i nawet wygrywali! Ale jak wiadomo Polakowi nigdy nikt nie dogodzi. Ciekawostka ze spotkania Legia-Real: wartość składu Legii to warszawiacy rozegrali wspaniałe spotkanie i w pełni zasłużyli na remis. Brawa za samą wolę walki na pewno się należą.

Następnie Legia rozegrała mecz w Dortmundzie z Borussią. (Pierwszy mecz 6:0 dla Niemców). To był dla mnie szok, kiedy włączyłem telewizor, a Legia prowadziła (niestety tylko pięć minut). Po paru minutach warszawski klub przegrywał 3:1 i nagle... Legia strzela ponownie! Grad bramek, niestety warszawiacy przegrali 8:4. Co teraz? Na początku drwina a potem... Mecz ze Sportingiem. Mały apel na sam koniec: Legio, pokażcie, że potraficie walczyć o swoje i zamknijcie usta wszystkim niedowiarkom!

Zawalczcie o swój honor - Legio, Legio...do boju!

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
Sprzedam meble
czwartek, 25 kwietnia 2024
Trociny
Trociny
poniedziałek, 15 kwietnia 2024
noimage
betoniarka 250l
poniedziałek, 22 kwietnia 2024