Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 kwietnia 2024 imieniny: Agnieszki, Czesława

Reklama

Rozkład jazdy autobusówOgłoszeniaImprezy i wydarzeniaCeny paliw

Nalewka farmaceutów

Zbigniew Smółko   
wtorek, 18 stycznia 2011 01:00

Nalewka farmaceutówJeżeli ma być miło

Bo tego pewnie wszyscy chcą

To jeśli mam być szczery

A ja od dzisiaj chcę być szczery To trzeba...

(Lech Janerka)

... odpocząć od polityki i zrobić coś pysznego do picia. Nalewkę farmaceutów na przykład. Jest ci bowiem ona zarazem słodka jak poseł Rębek i kwaskowata jak uśmiech burmistrza Kowalczyka a chitrości receptury by się Piekutowski nie powstydził. Tedy do dzieła!

Potrzebować będziemy: kilograma cytryn, 60 dkg cukru, litra mleka i litra tęgiego spirytusu. Brzmi podejrzanie? Spoko, na pewno będzie dobrze. Cytryny obieramy ze skórki, usuwając z nich też albedo (to te białe). Kroimy w plasterki, oddzielamy pestki i wrzucamy do słoja. Dosypujemy cukier. Po czym wlewamy mleko – zwykłe, krowięce, najlepiej świeże, ale może być ze sklepu. A na koniec litr spirytusu. Jest to jedyna nalewka, do której używa się ćmagi o mocy 96%, we wszystkich innych normą jest paliwo o mocy ok. 60 ,,koników”. A teraz zrobi się paskudnie.

Wszystkie składniki po wymieszaniu utworzą nieapetyczny skrzep w kolorze szaroburym. Ten stan utrzymywać się będzie przez ok. 3 dni. Potem zaś zacznie iść ku lepszemu. Skrzep zacznie się bowiem rozwarstwiać – z dnia na dzień wydzielać się będzie warstewka złoto-zielonkawego, klarownego płynu. Raz na dwa dni trzeba słój wziąć w garść i dojrzewające w nim dziecię pokołysać. Tak czynić należy przez 4 tygodnie. Jeżeli ktoś chce, można jeszcze pokombinować z dodatkami: a to ćwierć laski wanilii, a to kilka rodzynek – czym chata bogata, ale pierwszy raz zróbcie wersję podstawową. Potem zaś zacznie się zabawa w odcedzanie. Proponuję taką metodę: najpierw na dość rzadkim sicie układamy pieluchę tetrową i oddzielamy to, co najgrubsze: osadzi nam się przepyszny twarożek, cudownie nadający się do zrobienia ,,męskich” naleśników! Świetnie nadają się na podwieczorek, ale ostrzegam lojalnie: można się nimi niechcący nawalić jak kongres ruskich socjaldemokratów. Dzielni funkcjonariusze mogą nie uwierzyć, że ,,Pppaanie władzo, nic nie piłem, słowo humoru!" Do ostatecznego wyklarowania płynu polecam użycie trzech włożonych jeden w drugi fitrów do kawy nr 4. Ponieważ kapie to wolniutko, doradzam użycia kilku lejków (kosztują 2 zł za sztukę). Z podanej proporcji wyjdzie ok. 1,8 litra nalewki o mocy 30- 35%. Ostateczne dojrzewanie trwa bardzo krótko: po dwóch tygodniach leżakowania w ciemnym, chłodnym miejscu napitek jest gotów do spożycia. Potem pozostaje znaleźć tylko skrytkę do przechowywania nalewki, tak przemyślnie zakamuflowaną, żebyście sami o niej nie wiedzieli. Bo inaczej wygadasz się, oni się dowiedzą, przyjdą i wytrąbią.

Pozdrawiam Zbyszek Smółko