Drogie Koleżanki i Koledzy Nauczyciele!

Z okazji Dnia Edukacji Narodowej życzę Wam wszystkiego najlepszego: najlepszych szefów, najlepszych uczniów, najlepszych pensji, najlepszych programów nauczania, najlepszych wizytatorów z Kuratorium Oświaty (kiedyś było: "i Wychowania"), najlepszych rodziców Waszych uczniów, najlepszych papierów do napisania i wypełnienia, najlepszych Organów (Nadzoru Pedagogicznego), najlepszych matek, żon i... czego tam sobie życzycie, najlepszych ciucholandów, najlepszych psychiatrów, którzy w wielu wypadkach nie wyłączając mojego mogą, po trzydziestu latach w zawodzie, być pomocni, najlepszych emerytur, najlepszych cmentarzy, najlepszych – sami sobie dopiszcie!

Acha, jeszcze życzę Wam, aby zawód Wasz nie był dla Was zawodem (ale dużo zaimków, co nie?).

Kochajcie swoich uczniów, udzielajcie im fachowej i prawidłowo udokumentowanej pomocy psychologiczno-pedagogicznej, kochajcie wszystko: PiS, PO, PSL, RP, SP, PJN, SLD, nie zapominając o: KPN, UW, UD, PC, Samoobronie RP, LPR, SdRP, SdPL, LiD, PK, KL-D, PD, ZChN, AWS, UP, UPR.

Bądźcie zatem wzorami pluralizmu politycznego, a najlepiej bądźcie – jeżeli to się da – apolityczni.

Na koniec zostawiłem najważniejsze: UCZCIE PATRIOTYZMU, a zatem: uczcie niezakłamanej historii.

Uczcie o tym jak przerżnęliśmy wszystkie powstania narodowe włącznie z warszawskim, obronę Westerplatte i kto naprawdę tam dowodził, gdzie w rzeczywistości zaczęła się II wojna światowa, ile żon i kochanek miał Józef Piłsudski oraz w co wierzył, jak długo po 1989 r. rządzili w Polsce prawdziwi i jedyni patrioci i dlaczego tylko chwilę, na czym polegała i polega polska tolerancja, religijność, waleczność, a więc np. o tym, jak „szli z bagnetem na czołgi żelazne, ale przeszyły, zdeptały na miazgę" (a co miały zrobić???).

Róbcie wycieczki krajoznawcze po regionie i całym kraju, a zwłaszcza zawieźcie dzieci na Wawel, żeby rodzice sami nie byli zmuszeni ich tam wozić. Pokazujcie polską przyrodę, zabytki, wielokulturowość i zróżnicowanie etniczne obywateli RP.

Post scriptum:

No i koniecznie wytłumaczcie swoim uczniom, dlaczego w mediach tak często występuje Stefan Niesiołowski, bo dorośli już wiedzą, a dzieci jeszcze nie.