Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 kwietnia 2024 imieniny: Agnieszki, Czesława

Od nowego roku zapłacimy więcej za wywóz śmieci?

Michał Maliszewski   
środa, 07 grudnia 2016 08:00

ZZOKOd 1 stycznia 2017 roku następuje zmiana cennika w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów Komunalnych.

O tej sytuacji poinformował podczas sesji Rady Miasta burmistrz Jerzy Rębek, nie zdradzając jednak szczegółów: - Naczelnik wydziału zagospodarowania mieniem przyniósł mi przed momentem pismo od Zarządu ZZOK w Adamkach, gdzie prezes Jerzy Kułak informuje nas, że z początkiem roku wejdą nowe stawki za odpady komunalne - rozpoczął włodarz Radzynia Podlaskiego. - Nie będę teraz wymieniał wszystkich cyfr, ale zapewniam państwa, że jest to temat do kolejnych rozważań, a cena wzrasta mniej więcej o 20%.

- Jestem przewodniczącym Związku Komunalnego Gmin Powiatu Radzyńskiego, ale o tym nie byłem informowany - kontynuował. - Oczywiście zarząd działa w sposób zgodny z prawem, ale będę o tym rozmawiał na forum Związku. To jest bardzo poważny problem, dlatego cieszę się z obecności mediów. Problem jest wielowątkowy, to nie tylko tak, że śmieci są mieszane w spółdzielniach mieszkaniowych - to występuje wszędzie. Jest wiele sytuacji, które musimy opanować. Od 1 grudnia wprowadziłem zasadę, aby wszystkie odpady były ważone na miejscu. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych dysponuje samochodem, który sprawdza wagę odpadów. Musimy zwiększyć wysiłki, aby precyzyjnie ocenić ilość śmieci. To nie są banalne rzeczy, bo w tym roku może nam brakować około 400 tysięcy złotych na poregulowanie rachunków za wywóz odpadów. Gdyby ta efektywność związana z segregacją śmieci była poprawiona chociaż o 25 procent, jesteśmy w stanie zbilansować wydatki z przychodami – tłumaczył burmistrz Rębek.

Skąd podwyżki?

Z tym pytaniem udaliśmy się do prezesa Zakładu Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach, Jerzego Kułaka. Okazuje się, że nadpodaż dużej ilości frakcji recyklerskiej powoduje obniżenie ceny podczas skupu. Zarządca zakładu wytłumaczył nam, że zmiany wystąpiły tylko w poszczególnych frakcjach.

– Podwyżka nie jest spowodowana jakimikolwiek zmianami wynikającymi z woli zarządu spółki, tylko to są czynniki obiektywne i niezależne od nas – tłumaczył nam prezes Kułak. – Nowy cennik opłat za gospodarcze korzystanie ze środowiska obejmuje: Popiół będzie kosztował 120 zł za tonę. Dotychczas przyjmowaliśmy za 50 złotych. 20 złotych liczymy sobie za opłaty manipulacyjne (przyjęcie, zważenie, rozgarnięcie, usypanie). W 2016 roku od 1 stycznia weszło w życie rozporządzenie ministra gospodarki, które zabrania składowania odpadów o wartości opałowej powyżej 6 MJ na kilogram, tzw. odpadów kalorycznych. Więc te wszystkie odpady musimy wysyłać do termicznego przekształcenia np. do cementowni lub innych spółek, które przygotowują paliwa dla ciepłowni miejskich. By te ilości zostały od nas odebrane, do tej pory płaciliśmy 130 złotych za tonę, a teraz cena wzrosła do 160 zł za zwykłe odpady, natomiast 220 zł za odbiór tekstyliów, a za odpady chlorowe, niektórzy chcą 1200 zł ale wytargowaliśmy na 350 złotych. Do tej pory przyjmowaliśmy tonę opon za 50 złotych. Recyklerzy odbierali je od nas za darmo, a w tej chwili za tonę chcą 500 złotych. Rzecz polega na tym, że coraz więcej przybywa frakcji wysortowanych w takich zakładach jak nasz i robi się większa podaż. W niektórych asortymentach recyklerzy nie są w stanie przetworzyć tych ilości, które zakłady w Polsce wystawiają na rynek. Sytuacja może się stale powiększać. My mamy dwa źródła przychodów – pierwsze, to co sprzedamy, czyli wysortowane frakcje, które się nadają do recyklingu i drugie, te co uzyskamy na bramce od samorządów. Ponieważ to źródełko, czyli frakcje recyklerskie podsycha, ktoś musi zapłacić. Nasze składowisko się kończy, niewiele już zostało pojemności, nie wiemy kiedy będziemy mogli otworzyć nasze nowe składowisko, więc rozmawiamy z gminą Stanin, która ma niewypełnioną pojemność w stosunku do pozwolenia na budowę, byśmy mogli deponować na ich terenie części naszych odpadów, a przecież transport kosztuje. To powiększy nam koszty działalności zakładu. Rosną również kwoty, za gospodarcze korzystanie ze środowiska, czyli za deponowanie odpadów na składowisku, tych, które możemy. W 2017 roku zmniejszy nam się strumień odpadów w porównaniu z rokiem ubiegłym. Przyjmowaliśmy odpady jako instalacja zastępcza dla regionu lubelskiego. Mieliśmy takie obowiązki, jeśli mamy moce przerobowe to musimy przyjąć od innych. Ponieważ w Lubartowie, w środę (dzisiaj) jest otwarcie nowego zakładu, który będzie przyjmował te odpady to ten strumień nam się zmniejszy. Dla nas to był przychód – jeśli się więcej przetwarza, a koszty są stałe to realny zysk się zwiększa. Trzeba jeszcze dodać, że żeby sfinansować budowę naszego zakładu, Związek Komunalny Gmin Powiatu Radzyńskiego zaciągnął pożyczkę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Tę pożyczkę przekazano zakładowi do spłaty, który spłaca to z bieżących przychodów. Te raty są progresywne i w przyszłym roku następuje wzrost – tłumaczył prezes ZZOK.

Jerzy Kułak zapewnił nas, że kwoty jakie pojawiły się w nowym cenniku nadal są na odpowiednim poziomie.

- Te ceny, które u nas są już po zmianach funkcjonują w innych zakładach przed zmianami – zaznacza prezes. – Średnia ważona wzrostu cen to jest 11%, nie jest to jakaś tragedia. Nie można naszych cen przekładać na kwotę dla mieszkańca, ponieważ te stawki ustalają samorządy. Nie wiem jak to wpłynie w poszczególnych gminach. To zależy od wyliczeń i rzetelnego rachunku – podsumował Jerzy Kułak.

Niektóre gminy w powiecie radzyńskim zadeklarowały, że zmiana cennika nie wpłynie na kwoty odbioru śmieci od mieszkańców. Czy uda się uchronić przed podwyżkami w Radzyniu Podlaskim? Okaże się po wyliczeniach burmistrza i jego zespołu. 12 grudnia odbędzie się zgromadzenie ZKGPR zwołane przez przewodniczącego Jerzego Rębka właśnie w tej sprawie.