Podstawowa część egzaminów maturalnych już za nami. W tym roku w I Liceum Ogólnokształcącym do matury przystąpiło 165 absolwentów, natomiast w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych 234.

Zmierzyli się oni z językiem polskim, matematyką oraz językiem obcym. Przyszedł czas na egzaminy ustne oraz przedmioty rozszerzone. Postanowiliśmy spytać uczniów radzyńskich szkół jak oceniają swoje przygotowanie oraz poziom trudności tegorocznego egzaminu dojrzałości. Nasi rozmówcy nie mieli większych problemów z arkuszami maturalnymi, lecz zaznaczali, że najgorszy w tym wszystkim był stres.

- Była to pierwsza nasza matura, wiec i stres był ogromny - streściła nam uczennica I LO. - Kiedy stałam przed wejściem na halę, próbowałam sobie powtórzyć pewne rzeczy, ale nie było to takie proste. Kompletna pustka w głowie. Jak już usiadłam i dostałam arkusz to stres momentalnie minął. Pierwsze co zrobiłam to zobaczyłam temat rozprawki i aż się uśmiechnęłam. W odwołaniu do "Dziadów cz. IV" trzeba było odpowiedzieć na pytanie: „Czy warto kochać mimo iż miłość przynosi cierpienie”. Lepiej nie mogliśmy trafić! Można było też wybrać interpretację wiersza Herberta, ale z tego co mi wiadomo, mało kto miał odwagę. Teksty nie należały do najprostszych. Musieliśmy się zmierzyć z fragmentem "Lalki" Bolesława Prusa, co mimo wszystko było zaskoczeniem. Nikt się tego nie spodziewał, bo przecież ta lektura była rok temu. Kolejne teksty były o smsach, e-mailach, w tym już bardziej się odnaleźliśmy. Podsumowując, matura z polskiego nie sprawiła mi większego problemu, wychodząc ze szkoły byłam z siebie dumna, tak jak i większość osób. Kolejna była matematyka. Był to drugi dzień matur, wiec już nie było tak tragicznie. Można powiedzieć, że stresu przed wejściem było trochę mniej, natomiast gorzej było po. Oczywiście nie mogło zabraknąć zadania na deltę i równania. Zadania zamknięte nie były najgorsze, dało się pokombinować, natomiast otwarte były trudne. Nigdy nie byłam dobra z matmy, ale ta matura trochę mnie zaskoczyła. Uważam, że matematyka w tamtym roku była jednak łatwiejsza. Szczególnie, że ją przerabiałam i wynik był satysfakcjonujący. I na koniec angielski. Jak zawsze matura z angielskiego zaczęła się od słuchania, później do przerobienia było kilka tekstów. Jedno zadanie mnie zaskoczyło. Było kilka zdań, w nich luki, a w nawiasach kawałek po polsku. Spośród trzech tłumaczeń, było trzeba wybrać jedno. Nie było to trudne zadanie, ale mało kiedy zdarzało się na podstawie. Na koniec trzeba było napisać e-mail do znajomego z Anglii, w którym musieliśmy zamieścić informacje o przedstawieniu, które przygotowaliśmy z okazji wyjazdu, co kupiliśmy, czego się obawiamy przed występem i co mamy zamiar robić w wolnym czasie. Według mnie matura z języka angielskiego nie sprawiła większych problemów. Wszystko było jasne i zrozumiałe. Podsumowując, stres był kompletnie niepotrzebny – powiedziała nam Dominika Kostrzewa z I LO.

Kolejną osobą, która podzieliła się z nami wrażeniami po egzaminie dojrzałości był Piotr Lipski: -Matura nie przysporzyła mi jako takich problemów. Systematyczna praca i chęć nauki dają wymierne skutki. Oczywiście jak każdy przed tak ważnym egzaminem odczuwałem ogromny stres z tym związany. Wraz z rozpoczęciem egzaminu maturalnego jednak emocje opadły i zabrałem się do pracy. Matura okazała się nie taka trudna jak zapowiadano. W moim subiektywnym odczuciu dało się ją napisać. Liczę na dobre wyniki – zakończył tegoroczny maturzysta z ZSP.

- Podstawa sama w sobie była według mnie łatwa – opowiedział nam Adrian Popławski. - Temat do rozprawki z polskiego był o miłości, więc możliwości odniesień do tekstów kultury było sporo. Matematyka banalna, przeciętny uczeń, jak ja, zdałby na minimum 50%. Z języków wybrałem angielski na obu poziomach. O ile podstawa była w miarę do napisania, o tyle rozszerzenie mnie rozłożyło. Nie wspominając o rozszerzonej matematyce która była chyba ułożona przez samego szatana (śmieje się). 5 łatwych zadań zamkniętych na rozgrzewkę. Samo przeczytanie i ogarnięcie następnych 11 otwartych zajęło mi niespełna pół godziny. Czekam jeszcze na egzaminy ustne z angielskiego i polskiego. Całe szczęście, że połowa strachu za mną – zakończył uczeń ZSP.

Opinią podzieliła się również absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego: - Na maturze z języka polskiego zaskoczyło mnie, że w rozprawce były "Dziady cz. IV" ponieważ to było już w gimnazjum. Generalnie temat nie był trudny, bo trzeba było wyjaśnić czy „Warto kochać, mimo iż miłość przynosi cierpienie”. Generalnie język polski moim zdaniem był trudny, nie tyle temat, co zadania do tekstów były problematyczne. Matematyka była prosta, chociaż było kilka skompikowanych zadań, ale dało się ją napisać, mam nadzieję że z dobrym wynikiem. Zadania otwarte nie były trudne jak na egzamin dojrzałości, a zamknięte to bułka z masłem, ale oczywiście nie wszystkie, chociaż humaniści mówili ze słabo im poszło. Angielski podstawowy był w miarę prosty. Temat wypracowania również - klasycznie list do znajomego z Anglii. Najgorszy był jednak stres, ale on chyba wystąpił u każdego – mówiła Beata Kościuczyk.

Kilka słów na temat tegorocznej matury powiedział nam również absolwent Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych - Tegoroczna matura okazała się stosunkowo łatwa, chociaż przygotowania do niej wymagały dużej ilości pracy. Myślę, że czas poświęcony na naukę nie poszedł na marne i zaowocuje dobrymi wynikami, które poznamy już niedługo – spuentował Piotr Zając.

Cały czas trzymamy kciuki za maturzystów, którzy zmagają się jeszcze z egzaminami ustnymi oraz przedmiotami rozszerzonymi. Mamy nadzieję, że wyniki będą zadowalające i radzyńscy absolwenci szkół średnich dostaną się na wymarzone studia.