Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 28 kwietnia 2024 imieniny: Walerii, Pawła

"Sowia Noc" w Wohyniu

Michał Maliszewski   
poniedziałek, 02 maja 2016 07:00

Sowia nocDruga tegoroczna „Sowia Noc” odbyła się 29 kwietnia w Wohyniu.

Impreza została zorganizowana wspólnie przez: Towarzystwo Przyrodniczo – Historyczne „Orlik”, Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian”, Nadleśnictwo Radzyń Podlaski oraz Gminę Wohyń i Zespół Szkół im. Unitów Podlaskich w Wohyniu. Podobnie jak w łukowskich edycjach zainteresowanie wydarzeniem było ogromne. W spotkaniu z sowami uczestniczyło ponad 160 osób, nie licząc organizatorów. Wicedyrektor ZS w Wohyniu Barbara Banaszczyk rozpoczęła spotkanie, witając wszystkich przybyłych na wohyńską „Sowią Noc”. Po krótkim wstępie usłyszeliśmy prelekcję prezentującą krajowe sowy, którą wygłosiła Katarzyna Daniłkiewicz-Niewęgłowska. Następnie o metodach badań i ochrony sów opowiadała Sylwia Anna Zgorzałek.

Tradycyjnie już najbardziej emocjonującą częścią imprezy było spotkanie z żywymi sowami. Grzegorz Laskowski wraz z dwójką pomocników – Mateuszem i Eweliną – zaprezentował swoje sowy: płomykówkę Gucia, puszczyka mszarnego Borysa, puchacza bengalskiego Frugo oraz puszczyka zwyczajnego Ferbiego. Uczestnicy dowiedzieli się kilka ciekawostek o sowach, sprawdzili na własne uszy bezszelestny lot sów, a chętni mogli nawet poczuć jak Frugo startuje i ląduje na ich ręce, oczywiście uzbrojonej w specjalną rękawicę. Na koniec spotkania Frugo pozował do zdjęć, doskonale wczuwając się w rolę, niczym gwiazda światowego formatu.

Przygotowując się do „Sowiej Nocy” część uczestników wykonała prace plastyczne na konkurs plastyczny, którego bohaterami były oczywiście sowy. Jury jeszcze przed spotkaniem wyłoniło zwycięzców, a nagrodzone prace uczestnicy mogli podziwiać podczas spotkania. Nagrody wręczył Tomasz Mirosław z Nadleśnictwa Radzyń Podlaski.

Na druga część spotkania przenieśliśmy się pod leśniczówkę do Leśnictwa Planta. Przed wyjściem na nocne nasłuchy mogliśmy upiec kiełbaski przy ognisku i napić się gorącej herbaty, a zadbali o to leśniczy Krzysztof Sokół i jego żona Agata oraz podleśniczy Jakub Lisiecki. Następnie uczestnicy zostali podzieleni na cztery grupy i udali się w poszukiwaniu sów. Jednej z grup dopisało szczęście, mieli okazję posłuchać nawoływań aż trzech puszczyków, mało tego ptaki przyleciały tak blisko, że można je było zobaczyć.

160501-sowianoc-01160501-sowianoc-02160501-sowianoc-03160501-sowianoc-04160501-sowianoc-05160501-sowianoc-06160501-sowianoc-07160501-sowianoc-08160501-sowianoc-09160501-sowianoc-11160501-sowianoc-12160501-sowianoc-13160501-sowianoc-14160501-sowianoc-15160501-sowianoc-16160501-sowianoc-17160501-sowianoc-18160501-sowianoc-19160501-sowianoc-20

 

Komentarze  

 
#1 Nasz Sokole ... (leśniczy Sokole)Mar Pol 2016-05-02 17:55
Czy to jest informacja sprawdzona, że na spotkaniu był tylko 1 (słownie - jeden) Sokół?

,,sowy’’ które do późnego wieczora czuwały (czy czuwali) przy sklepie spożywczo – spożywczym słyszały jak po zjedzeniu
kiełbaski popitej ,,herbatą’’ śpiewano:

Hej, hej, hej Sokoły omijajcie góry, lasy, pola, doły …
 
 
#2 RE: "Sowia Noc" w WohyniuBobek 2016-05-03 10:21
Miejsce dzikich zwierząt jest w naturze a nie w klatce albo na sznurku.
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

Remonty
Remonty
niedziela, 21 kwietnia 2024
noimage
Sprzedam mieszkanie
środa, 17 kwietnia 2024
noimage
Ford Focus MK3 kombi
czwartek, 18 kwietnia 2024