Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 31 stycznia 2025 imieniny: Marcelina, Ludwik, Jan

"Sowia Noc" w Wohyniu

Michał Maliszewski   
poniedziałek, 02 maja 2016 06:00

Sowia nocDruga tegoroczna „Sowia Noc” odbyła się 29 kwietnia w Wohyniu.

Impreza została zorganizowana wspólnie przez: Towarzystwo Przyrodniczo – Historyczne „Orlik”, Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian”, Nadleśnictwo Radzyń Podlaski oraz Gminę Wohyń i Zespół Szkół im. Unitów Podlaskich w Wohyniu. Podobnie jak w łukowskich edycjach zainteresowanie wydarzeniem było ogromne. W spotkaniu z sowami uczestniczyło ponad 160 osób, nie licząc organizatorów. Wicedyrektor ZS w Wohyniu Barbara Banaszczyk rozpoczęła spotkanie, witając wszystkich przybyłych na wohyńską „Sowią Noc”. Po krótkim wstępie usłyszeliśmy prelekcję prezentującą krajowe sowy, którą wygłosiła Katarzyna Daniłkiewicz-Niewęgłowska. Następnie o metodach badań i ochrony sów opowiadała Sylwia Anna Zgorzałek.

Tradycyjnie już najbardziej emocjonującą częścią imprezy było spotkanie z żywymi sowami. Grzegorz Laskowski wraz z dwójką pomocników – Mateuszem i Eweliną – zaprezentował swoje sowy: płomykówkę Gucia, puszczyka mszarnego Borysa, puchacza bengalskiego Frugo oraz puszczyka zwyczajnego Ferbiego. Uczestnicy dowiedzieli się kilka ciekawostek o sowach, sprawdzili na własne uszy bezszelestny lot sów, a chętni mogli nawet poczuć jak Frugo startuje i ląduje na ich ręce, oczywiście uzbrojonej w specjalną rękawicę. Na koniec spotkania Frugo pozował do zdjęć, doskonale wczuwając się w rolę, niczym gwiazda światowego formatu.

Przygotowując się do „Sowiej Nocy” część uczestników wykonała prace plastyczne na konkurs plastyczny, którego bohaterami były oczywiście sowy. Jury jeszcze przed spotkaniem wyłoniło zwycięzców, a nagrodzone prace uczestnicy mogli podziwiać podczas spotkania. Nagrody wręczył Tomasz Mirosław z Nadleśnictwa Radzyń Podlaski.

Na druga część spotkania przenieśliśmy się pod leśniczówkę do Leśnictwa Planta. Przed wyjściem na nocne nasłuchy mogliśmy upiec kiełbaski przy ognisku i napić się gorącej herbaty, a zadbali o to leśniczy Krzysztof Sokół i jego żona Agata oraz podleśniczy Jakub Lisiecki. Następnie uczestnicy zostali podzieleni na cztery grupy i udali się w poszukiwaniu sów. Jednej z grup dopisało szczęście, mieli okazję posłuchać nawoływań aż trzech puszczyków, mało tego ptaki przyleciały tak blisko, że można je było zobaczyć.

160501-sowianoc-01160501-sowianoc-02160501-sowianoc-03160501-sowianoc-04160501-sowianoc-05160501-sowianoc-06160501-sowianoc-07160501-sowianoc-08160501-sowianoc-09160501-sowianoc-11160501-sowianoc-12160501-sowianoc-13160501-sowianoc-14160501-sowianoc-15160501-sowianoc-16160501-sowianoc-17160501-sowianoc-18160501-sowianoc-19160501-sowianoc-20

 

Komentarze  

 
#1 Nasz Sokole ... (leśniczy Sokole)Mar Pol 2016-05-02 16:55
Czy to jest informacja sprawdzona, że na spotkaniu był tylko 1 (słownie - jeden) Sokół?

,,sowy’’ które do późnego wieczora czuwały (czy czuwali) przy sklepie spożywczo – spożywczym słyszały jak po zjedzeniu
kiełbaski popitej ,,herbatą’’ śpiewano:

Hej, hej, hej Sokoły omijajcie góry, lasy, pola, doły …
 
 
#2 RE: "Sowia Noc" w WohyniuBobek 2016-05-03 09:21
Miejsce dzikich zwierząt jest w naturze a nie w klatce albo na sznurku.
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
Kupię zimie orną w Radzyniu Podl
piątek, 24 stycznia 2025
noimage
siano
czwartek, 23 stycznia 2025